"Spaghetti dla każdego". Kultowe meble w Kordegardzie
"Drutoplastiki", albo "spaghetti" - tak w drugiej połowie lat 50. ubiegłego wieku klienci ochrzcili charakterystyczne meble wyplatane z tworzywa sztucznego. Metalowy szkielet i kolorowa, ażurowa siatka zamiast siedziska. Lekkość i nowoczesne kształty wyróżniały te produkty na socjalistycznym rynku. Od wtorku do 9 listopada legendarne meble będzie można oglądać w warszawskiej Kordegardzie.
Meble "spaghetti", wyplatane igelitem, tak modne w Polsce w drugiej połowie lat 50., nazywano "drutoplastikami". Miały kolorowe ażurowe siedziska i metalowy szkielet. To, co wyróżniało je z meblarskiej produkcji czasu Odwilży, to lekkość, ergonomiczne kształty, choć nie zawsze wygoda. Katalog mebli wyplatanych, których szkieletem była metalowa rama, najczęściej z drutu zbrojeniowego, był długi i pełen fantazji: fotele, taborety, krzesła, gazetniki, lampy stojące albo łączone z gazetnikami; wieszaki, biurka, a nawet półki na książki. Nazwa "spaghetti" pojawiła się później na wspomnienie szwajcarskich pierwowzorów, ogrodowych mebli wyplatanych igelitem, z lat 40. i 50.
Nowoczesny garnitur mebli "spaghetti"
Na Ogólnopolski Salon Architektury Wnętrz w Pałacu Sztuki w Krakowie w 1958 r., Jan Szczurek zaprojektował cały komplet mebli "spaghetti" w kolorze żółtym - jak pisał recenzent wystawy - nowoczesny garnitur złożony z fotela, stolika, gazetnika i lampy. Słoneczny zestaw dla inteligenta. Meble projektowane przez nowozorganizowaną przez absolwentów krakowskiej ASP Meblarską Pracownię Doświadczalną, powstałą w 1957 roku w czasie przygotowań do Salonu w ramach Sekcji Architektury Wnętrz, są dziś kolekcjonerskimi perełkami.
Projektowali je nie tylko meblarze, ale i artyści innych specjalności, członkowie ZPAP. Dostęp do nich był ograniczony. Sprzedażą zajmowały się Cepelia i Desa. Jednym z producentów mebli korzystających z tych samych kanałów dystrybucji był także warszawski Zespół, czyli artyści skupieni wokół bohaterów książki Ewy Toniak "Prace rentowne. Polscy artyści między ekonomią a sztuką", wydanej przez Narodowe Centrum Kultury w 2015 r.
Spawali masowo nad kawiarnią Bliklego
Malarze Andrzej i Jerzy Mierzejewscy w poodwilżowej Warszawie, na poddaszu, w pracowni nad cukiernią "Bliklego", zatrudniali spawaczy wyrabiających na niemal masową skalę najmodniejsze meble "spaghetti": metalowej konstrukcji fotele, krzesła i biurka, wyplatane kolorowym sznurkiem. Często także żyłką, czy najłatwiej dostępnym wówczas materiałem - rurką z igelitu, tworzywa sztucznego podbijającego rynek meblarski.
Wydaje się, że w okresie Odwilży szaleństwo mebli "spaghetti" ogarnęło wszystkich. Wyrabianiem mebli zajmowali się meblarze, artyści, profesjonaliści i amatorzy. Warsztaty rzemieślnicze i artystyczne spółdzielnie. Ich wyroby były sygnowane przez wielkie nazwiska, takie jak Kruszewska, Popławski i Szczurek. Albo niesygnowane wcale.
Szkoła gustu i ważności
W 1957 r., w recenzji z II Ogólnopolskiej Wystawy Architektury Wnętrz w warszawskiej Zachęcie - gdzie pokazano m.in. wzorcowe meble spaghetti - pisano, że "była szkołą gustu, szkołą wychowania estetycznego" i mówiła o "ważności przeciętnego obywatela".
W tej samej recenzji można jednak także przeczytać, że "..niczego takiego nie ma [...] ani w sklepach, ani u znajomych, ani nawet - zapewne - u projektodawców w ich własnych mieszkaniach". Po prostu "nie ma takich mieszkań", w których mogłyby zamieszkać "mebelki jak z kolorowej bajki". Dziś jako obiekty vintage są przedmiotem zainteresowania kolekcjonerów. W czasach małej stabilizacji były obiektem marzeń - nowoczesności "dla każdego".
Szukają mebli i ich zdjęć
Na wystawie zostały zgromadzone wyplatane meble "spaghetti”, które nadal są w obiegu, w prywatnych kolekcjach. Być może dzięki niej uda się dotrzeć do pochowanych na poddaszach czy na działkach zapomnianych mebli. Jest także szansa na dotarcie do ich ikonograficznej dokumentacji - zdjęć, aby na nowo rozbudzić zainteresowanie ekonomicznym i prywatnym aspektem polskiej nowoczesności, w który zaangażowani byli także znani artyści.
Pełne inwencji kształty mebli, które oglądamy na wystawie, oddają marzenie o nowoczesności. Mówią o rozbudzonych potrzebach konsumpcyjnych, o luksusie trochę na pokaz, nawet kosztem wygody. Ten aspekt zachwytu igelitowymi plecionkami w okresie odwilży, "podglądanie" Zachodu, wart jest namysłu w kontekście polskiej transformacji lat 90.
Przestrzeń wystawy na czas jej trwania stanie się miejscem spotkań i dyskusji na temat masowego designu przełomu lat 50./60., „prac rentownych” polskich artystów oraz ekonomicznego aspektu nowoczesności. Wystawie towarzyszyć będą panele tematyczne, m.in. na temat socjalistycznej estetyki nowoczesności czy kolekcjonerstwa mebli vintage dziś.
Kuratorką wystawy jest Ewa Toniak. Wstęp na ekspozycję jest bezpłatny. Więcej informacji na stronie http://www.kordegarda.org/.
Czytaj więcej
Komentarze