Otyłość to już pandemia. Prognozy nie są optymistyczne
24 października obchodzony jest Światowy Dzień Otyłości. Według szacunków już 64 proc. mężczyzn i 49 proc. kobiet w Polsce ma nadmierną masę ciała, czyli wskaźnik BMI (body mss index - red.) jest u nich wyższy niż 25. Prognozy Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) przewidują, że w najbliższych dekadach problem ten w całej Europie będzie jeszcze narastał. A lekarze już dziś mówią o pandemii.
Otyłość to problem, który dotyczy nie tylko wyglądu. To bardzo poważne zagrożenie dla zdrowia. Ta przewlekła choroba prowadzić może do chorób sercowo-naczyniowych, cukrzycy typu 2, a także rozwoju tzw. zespołu metabolicznego. Może zwiększać także ryzyko zachorowania na niektóre nowotwory.
Winne złe jedzenie i brak ruchu
Główną przyczyną powstawania otyłości jest nadmierna podaż kalorii. Zła dieta i brak aktywności fizycznej powodują gromadzenie się w organizmie niezużytej energii w postaci tkanki tłuszczowej i przyrost masy ciała.
Lekarze łączą także występowanie otyłości ze zwiększonym ryzykiem depresji. Wskazują na ogromną rolę psychoterapii w leczeniu choroby. Pomaga ona uporać się z problemami niskiej samooceny, nieradzenia sobie ze stresem, a także złych relacji z bliskimi, które często leżą u podstaw nadmiernego objadania się.
Potrzebne zdecydowane i długofalowe działania
Zdaniem dyrektora Instytutu Żywności i Żywienia w Warszawie prof. Mirosława Jarosza, konieczne jest aby "decydenci w organach władzy i administracji, przemyśle spożywczym, sektorze ochrony zdrowia i systemie edukacji podjęli zdecydowane, systemowe i długofalowe działania, aby zahamować epidemię otyłości, którą - z racji rozmiarów - należy już zacząć nazywać pandemią".
dieta.mp.pl, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze