Będą nowe karty do głosowania? "Muszą być zrozumiałe dla osób po gimnazjum"
PKW organizuje konsultacje społeczne dotyczące wyglądu karty do głosowania oraz języka informacji dla wyborców. To efekt rekomendacji zawartych w raporcie Fundacji Batorego z badania kart wyborczych z wyborów w 2014 r. - Ta decyzja daje nadzieję, że w kolejnych wyborach głosy kilkuset tysięcy wyborców nie zostaną zmarnowane - powiedział prof. Mikołaj Cześnik z zarządu Fundacji Batorego.
- Rzadko zdarza się, że rekomendacje ekspertów są tak szybko podejmowane przez instytucje, tym większe słowa uznania dla PKW. Czekamy teraz na szczegółowe informacje o harmonogramie i sposobie przeprowadzenia konsultacji. Jesteśmy gotowi do współpracy - wyjaśnił prof. Cześnik, odnosząc się do informacji PKW z 13 października.
Wyborcy "nie rozumieją instrukcji"
Badania Fundacji Batorego opisane w raporcie "Nieważne głosy, ważny problem" wykazały, że główną przyczyną wzrostu liczby głosów nieważnych w wyborach do sejmików województw w 2014 r. w porównaniu z wyborami w 2010 r. było dwuipółkrotnie częstsze zaznaczanie na karcie do głosowania więcej niż jednego kandydata: w 2010 r. oddano 466 tys. głosów "wielokrzyżykowych", w 2014 r. – 1,16 mln.
Zdaniem autorów raportu, intencją tych wyborców nie było świadome oddanie głosu nieważnego. Liczne błędy spowodowała zbroszurowana forma karty oraz niezrozumienie instrukcji oddania ważnego głosu – wyborcy pracowicie zaznaczali bowiem po jednym kandydacie na każdej stronie, traktując pojedyncze strony jak odrębne karty wyborcze. Liczba głosów pustych (bez skreśleń) oddanych w 2014 roku była zbliżona do liczby z 2010 r.
"Aby zrozumieć tekst urzędowy czasem trzeba mieć doktorat"
Na problem niezrozumienia instrukcji głosowania zwraca uwagę dr hab. Katarzyna Kłosińska, językoznawczyni pracująca w Instytucie Języka Polskiego Uniwersytetu Warszawskiego.
- Teksty urzędowe pomijając to, że często są niepoprawne językowo, są pisane po prostu w sposób niezrozumiały dla przeciętnego człowieka. Jak się okazuje, żeby zrozumieć tekst urzędowy czasami trzeba mieć 17-20 lat edukacji, czyli powiedzmy doktorat. Karta do głosowania powinna być napisana niezbyt urzędowo, nie powinien to być tekst trudny, powinien to być tekst zrozumiały dla osoby z wykształceniem gimnazjalnym - stwierdziła.
- To co jest bardzo pilne i co wymaga bardzo szybkich działań to nowy projekt karty wyborczej. Nie stać nas na to, aby karty wyborcze były źle zaprojektowane. One muszą być zaprojektowane lepiej, przy udziale ekspertów, przetestowane na wyborcach. Po prostu musimy mieć ich lepszy projekt - stwierdził natomiast dr Adam Gendźwiłł, ekspert Fundacji Batorego oraz członek zespołu badającego karty z wyborów samorządowych w 2014 roku.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze