Tajlandia: książę w głębokiej żałobie. Odwleka koronację
Po śmierci otoczonego kultem króla Tajlandii Bhumibola Adulyadeja jego syn i następca tronu 64-letni Maha Vajiralongkorn zamierza objąć władzę najwcześniej za rok - poinformował w sobotę wieczorem premier Prayuth Chan-ocha.
64-letni książę chce skupić się na przeżywaniu żałoby i uważa za właściwe objęcie tronu po zakończeniu rytuałów żałobnych - przekazał w niezapowiedzianym wystąpieniu w telewizji szef rządu, a jednocześnie przywódca rządzącej od maja 2014 roku junty.
Według AFP decyzja księcia o odroczeniu koronacji jest wbrew oczekiwaniom narodu.
Ojciec narodu, który uchronił kraj od komunizmu
Po śmierci 88-letniego monarchy, cieszącego się w Tajlandii praktycznie statusem półboga, urzędników państwowych od piątku obowiązuje roczna żałoba, a mieszkańcy zostali poproszeni, by przez 30 dni nie organizowali uroczystości ani imprez.
W skonfliktowanym politycznie społeczeństwie Tajlandii jedynie Rama IX, przedstawiany jako ojciec narodu i gwarant stabilności jednoczył wszystkich mieszkańców. Wstąpił na tron w 1946 roku i przeprowadził Tajlandię przez gwałtowne przewroty w kraju oraz komunistyczne rewolucje u sąsiadów.
Przyszły król z Niemiec
Bhumibol nie zabierał głosu w sprawie niestabilnej sytuacji politycznej w kraju i przewrotów z ostatnich lat. W Tajlandii dochodziło ostatnio m.in. do gwałtownych starć między zwolennikami monarchii a zwolennikami byłego premiera Thaksina Shinawatry. W maju 2014 roku armia przeprowadziła bezkrwawy zamach stanu, który miał na celu ocalenie monarchii i zabezpieczenie sceny politycznej w miarę zbliżania się sukcesji.
Przyszły król, mniej znany i cieszący się dużo mniejszym uwielbieniem narodu niż jego ojciec, większość czasu mieszkał w Niemczech. W ostatnich latach często zastępował swego ojca podczas oficjalnych uroczystości, ale rzadko zabierał głos.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze