FBI bada sprawę skradzionych maili szefa sztabu Clinton
Zdaniem szefa sztabu kampanii kandydatki Demokratów na prezydenta USA Hillary Clinton, Johna Podesty, za kradzieżą tysięcy jego maili, publikowanych od kilku dni przez WikiLeaks, stoi Rosja, która chce w ten sposób wpłynąć na wynik wyborów. Sprawę bada FBI.
Podesta powiedział, że Federalne Biuro Śledcze prowadzi śledztwo w sprawie włamania do jego prywatnej skrzynki mailowej w ramach trwającego dochodzenia w sprawie ataków hakerskich na maile Partii Demokratycznej, o co podejrzane są grupy z Rosji.
- Jestem w polityce od prawie pięciu dekad, ale po raz pierwszy biorę udział w kampanii, w którą wplątane są rosyjskie agencje wywiadu - powiedział Podesta we wtorek.
Jak dodał, "wydaje się, że robią one wszystko, co mogą, w imieniu naszego przeciwnika" - sugerując w ten sposób, że hakerzy z Rosji mogli działać w zmowie ze sztabem republikańskiego kandydata na prezydenta Donalda Trumpa, by pomóc mu wygrać wybory.
WikiLeaks mogło być zamieszane w sprawę?
W ubiegłym tygodniu przedstawiciele służb USA mówili o możliwych powiązaniach między osobami pracującymi dla rosyjskich służb wywiadowczych a Julianem Assange'em, założycielem portalu WikiLeaks, który opublikował wykradzione maile, ale jak dotąd nie zostało to potwierdzone.
Zdaniem Podesty doradca Trumpa, Roger Stone, był w kontakcie z Assange'em i wiedział, że WikiLeaks zacznie publikować jego maile, zanim to nastąpiło, o czym miałby świadczyć jeden z tweetów wysłanych przez Stone'a w sierpniu.
Stone kategorycznie zaprzeczył tym oskarżeniom.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze