Airbus Helicopters: nie prowadziliśmy w złej wierze negocjacji ws. Caracali
"Airbus Helicopters zdecydowanie zaprzecza zarzutom rozpowszechnianym przez media, jakoby prowadził negocjacje w złej wierze" - napisała firma w liście otwartym do premier Beaty Szydło. Koncern zaznacza, że "decyzja o zerwaniu negocjacji offsetowych została podjęta jednostronnie przez polskie Ministerstwo Rozwoju".
"Jesteśmy przekonani, że Polacy i Siły Zbrojne Rzeczpospolitej Polskiej zasługują na pełną wiedzę o postępowaniu przetargowym, w którym Airbus Helicopters i Airbus Group były w pełni zaangażowane w ciągu ostatnich czterech lat. Decyzja o zerwaniu negocjacji offsetowych została podjęta jednostronnie przez polskie Ministerstwo Rozwoju 4 października 2016 r. W uzasadnieniu decyzji podano, że propozycja offsetowa Airbus Helicopters rzekomo nie zabezpieczała podstawowego interesu bezpieczeństwa Polski" - napisał prezes Airbus Helicopters Guillaume Faury, odnosząc się do zakończenia rozmów offsetowych dotyczących śmigłowców wielozadaniowych Caracal.
6 tysięcy miejsc pracy
Zaprzeczył równocześnie, by negocjacje prowadzone były "w złej wierze". "30 września 2016 r., tj. cztery dni przed decyzją Ministerstwa Rozwoju, na prośbę Ministerstwa Obrony Narodowej, Airbus Helicopters zgodził się przedłużyć termin związania ofertą do 30 listopada 2016 r. Pomimo powolnego tempa negocjacji prowadzonych przez Ministerstwo Rozwoju od września 2015 r., Airbus Helicopters nieustannie pozostawał w pełni zaangażowany w osiągnięcie porozumienia z Polską" - podkreślił.
W piśmie skierowanym do szefowej polskiego rządu, prezes Airbus Helicopters wskazał, że ambicją Airbus Group było stworzenie w Polsce 6000 miejsc pracy, z czego program Airbus Helicopters - jak dodał - miał doprowadzić do "stworzenia 3800 miejsc pracy, w tym bezpośrednio 1250, głównie w Łodzi, Radomiu i Dęblinie".
Ministerstwo Rozwoju: upewnialiśmy się, czy Airbus Helicopters jest gotowy spełnić oczekiwania
- Strona rządowa nie zerwała procesu negocjacji, tylko zakończyła ten proces w momencie, w którym uzyskaliśmy absolutną pewność, że kontynuowanie dalszych rozmów z grupą Airbus Helicopters jest bezprzedmiotowe - zaznaczył wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki na konferencji z premier Beatą Szydło w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 S.A. w Łodzi. Zaznaczył, że to grupa Airbus Helicopters pierwsza wystąpiła do strony rządowej z propozycją ustalenia terminów zakończenia rozmów.
Wyraził przekonanie, że rok to wystarczająco długi okres, by upewnić się, "że wszystkie możliwości uzyskania kompromisu z naszymi partnerami zostały wyczerpane". - Zakończenie takiego procesu negocjacji nie trwa jeden czy dwa dni. To jest pewien proces, który poprzedzało uzgodnienie pewnej agendy czy harmonogramu końcowych rozmów czy ustalenia protokołu rozbieżności z grupą Airbus Helicopters - powiedział.
- Strona polska dopełniła wszelkich niezbędnych starań do tego, żeby upewnić się, czy grupa Airbus jest gotowa spełnić oczekiwania strony polskiej. Niestety w ostatnim etapie nie dostaliśmy żadnych nowych propozycji, które w jakikolwiek sposób zmierzałyby do pozytywnego rozstrzygnięcia tych negocjacji - powiedział wiceminister rozwoju Radosław Domagalski-Łabędzki.
"Grupa Airbus miała odpowiedni czas, by przeanalizować swoją ofertę"
Zapewnił, że strona rządowa uprzedzała Airbus Helicopters, że brak pozytywnego odniesienia się do przekazanych oczekiwań będzie skutkować zakończeniem rozmów.
- Grupa Airbus miała odpowiedni czas do tego, aby przenalizować jeszcze raz swoją ofertę, uznać część lub całość zobowiązań offsetowych, którą proponowała strona polska z bardzo obszernej listy - powiedział.
- Te rozmowy wygasły czy zostały zakończone w związku z wygaśnięciem terminów, które zostały wspólnie uzgodnione i które wynikały z tego procesu wspólnych negocjacji - dodał.
50 wielozadaniowych śmigłowców
Negocjacje umowy offsetowej rozpoczęły się 30 września ub.r. Jej zawarcie było warunkiem podpisania kontraktu o dostawie wiropłatów. W kwietniu 2015 r. MON w przetargu na 50 wielozadaniowych śmigłowców do końcowego etapu zakwalifikowało śmigłowiec H225M (wcześniejsze oznaczenie EC725) Caracal produkcji Airbus Helicopters (poprzednio Eurocopter).
W ubiegły wtorek Ministerstwo Rozwoju, które prowadziło rozmowy offsetowe, poinformowało, że "Polska uznaje za zakończone negocjacje umowy offsetowej" ws. Caracali. Jak podano, kontrahent nie przedstawił oferty "zabezpieczającej w należyty sposób interes ekonomiczny i bezpieczeństwo państwa polskiego". "Rozbieżności w stanowiskach negocjacyjnych obu stron uniemożliwiają osiągnięcie kompromisu, w związku z czym dalsze prowadzenie rozmów jest bezprzedmiotowe" - wskazano.
Linia produkcyjna w Łodzi
Wielonarodowa europejska firma nie ma w Polsce zakładów związanych z produkcją wiropłatów, do grupy Airbus należą natomiast zakłady na warszawskim Okęciu. W razie wygranej w przetargu Airbus Helicopters zapowiadała montaż wiropłatów w Polsce i uruchomienie linii produkcyjnej w Wojskowych Zakładach Lotniczych nr 1 w Łodzi, firma deklarowała, że zamówienia będą związane nie tylko z kontraktem na śmigłowce wielozadaniowe dla polskiej armii.
Decyzji sprzeciwiały się m.in. PiS i związki zawodowe działające w zakładach, których oferty zostały odrzucone - PZL Mielec należących do amerykańskiej korporacji Sikorsky z maszyną Black Hawk i PZL Świdnik będących własnością AgustaWestland (obecnie Leonardo Helicopters) proponujących maszynę AW149
PAP
Czytaj więcej