"I don’t know" - prezes TK pytany o to, jak będzie wybierany jego następca
- Są to wyłącznie insynuacje – powiedział w RMF FM prezes Trybunału Konstytucyjnego Andrzej Rzepliński komentując zarzuty, że jest liderem opozycji. Uznał też, że nie ma mowy o upolitycznieniu TK. - Ja jestem po prostu sędzią i prezesem - stwierdził. Z kolei na pytanie jak będzie wybierany jego następca odpowiedział krótko: "I don’t know"
Kadencja Andrzeja Rzeplińskiego upływa 19 grudnia. Dopytywany o sposób wyboru swego następcy prezes TK stwierdził, że "ma swoje wyobrażenie" jak to powinno wyglądać.
- Zacznijmy od tego, że w żadnej z ustaw, poza tą, której założenia przedstawiłem prezydentowi Komorowskiemu w 2013 roku w styczniu, gdzie był dokładnie rozpisany proces powoływania prawnika na urząd sędziego konstytucyjnego, który miał gwarantować, że posłowie będą wybierać spośród prawników, i tylko posłowie, ale takich, o których w ciągu 4 miesięcy będzie zebrana cała wiedza. To się przekłada również na wybieranie prezesa Trybunału - stwierdził.
Zakwestionowana ustawa
Zgodnie z ustawą Zgromadzenie Ogólne Sędziów Trybunału ma przedstawić prezydentowi trzech kandydatów na stanowisko prezesa. Wybór kandydatów przeprowadza się, jeśli w Zgromadzeniu Ogólnym bierze udział co najmniej 10 z ogólnej liczby sędziów Trybunału.
Ustawa autorstwa PiS weszła w życie 16 sierpnia. Część jej przepisów została zakwestionowana przez TK, ale artykuł mówiący o wyborze prezesa i wiceprezesa - utrzymano. Jednak 7 listopada Trybunał Konstytucyjny zbada zapis o wyłanianiu kandydatów na prezesa TK. Wniosek taki złożyły PO i Nowoczesna.
Problemem przy wyborze nowego prezesa TK może być status trzech sędziów, którzy zostali wybrani przez Sejm tej kadencji i zaprzysiężeni przez prezydenta, ale których prezes Rzepliński nie dopuszcza do orzekania. Nowa ustawa zakładała włączenie ich do składów orzekających i przydzielenie spraw, ale ten artykuł został uznany za niekonstytucyjny.
RMF, polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze