Mazurek: nie podzielam słów ministra Waszczykowskiego ws. protestu kobiet
- Nie podzielam zdania szefa MSZ Witolda w Waszczykowskiego. Podkreślam, że jest to jego prywatna wypowiedź - powiedziała dziennikarzom w Sejmie rzeczniczka klubu PiS Beata Mazurek. Jak zaznaczyła, poniedziałkowe protesty kobiet były "ważne i istotne".
Szef MSZ Witold Waszczykowski pytany w poniedziałek w RMF FM o protest kobiet przeciwko możliwemu zaostrzeniu prawa aborcyjnego, powiedział: "Niech się bawią. Jeśli ktoś uważa, że nie ma większych zmartwień w Polsce w tej chwili, to proszę bardzo".
O tę wypowiedź była pytana przez dziennikarzy rzeczniczka klubu PiS. Dziennikarze pytali także, czy minister powinien przeprosić za swoje słowa.
Rzecznika klubu PiS, przyznała, że "nie podziela tej opinii" i "ma świadomość, że wczorajsze marsze były ważne i istotne". - Wskazują na problem, który się w naszym kraju pojawił, wywołany przez organizacje, które złożyły obydwa projekty do Sejmu - powiedziała.
- Absolutnie nie zgadzam się z tym, co powiedział pan minister Waszczykowski. Nie będę oceniała wypowiedzi mojego partyjnego kolegi. W którymś momencie sam dojdzie do wniosku, że jeśli przeprosi, to przeprosi, a jeśli nie, to powie dlaczego nie - dodała posłanka.
Jak podkreśliła, Witold Waszczykowski zwracał uwagę, że o sprawach ważnych, takich jak ochrona życia ludzkiego, trzeba mówić spokojnie, najlepiej na forum parlamentu. - Ulica nie jest dobrym miejscem do dyskusji - oceniła.
Posłowie PO i Nowoczesnej wzywają do przeprosin
Wcześniej we wtorek posłanka PO Monika Wielichowska wniosła o przerwę w obradach Sejmu i - jak mówiła z trybuny sejmowej - "wyjaśnienie przez premier rządu, kobietę, pogardliwych słów ministra Waszczykowskiego, który wczoraj i dzisiaj do dziesiątek tysięcy Polek, do dziesiątek tysięcy kobiet w Polsce, w miastach i miasteczkach powiedział, że »czarny protest« to kpina, że w »czarny poniedziałek« to niech się kobiety bawią".
- Żądamy odpowiedzi pani premier na pytania: czy PiS ma jakąś granicę pogardy wobec kobiet, czy w PiS jest jakaś granica wulgarności - powiedziała posłanka PO.
Poseł Nowoczesnej Jerzy Meysztowicz również wniósł o przerwę, w czasie której - jak mówił - Waszczykowski przygotowałby przeprosiny "dla wszystkich kobiet, które wczoraj obraził". - To było niegodne, to co pan wczoraj zrobił, po prostu niegodne nie tylko ministra spraw zagranicznych, to było niegodne mężczyzny. I jako mężczyzna żądam od pana przeprosin. Dzisiaj - powiedział Meysztowicz.
Również we wtorek liderka "Inicjatywy Polskiej" Barbara Nowacka oceniła, że minister Waszczykowski powinien zostać odwołany ze swojej funkcji. - Dziś, tak jak i zresztą wczoraj, minister Waszczykowski wychodzi i kpi z protestów, używa słów pogardy, niewłaściwych i absolutnie niedopuszczalnych, szczególnie jeśli się jest ministrem odpowiedzialnym za naszą dyplomację - podkreśliła Nowacka. Dodała, że setki tysięcy Polaków nie może być lekceważonych.
Nowacka podczas briefingu przed siedzibą PiS w Warszawie zaapelowała do - jak mówiła - "głównego ośrodka władzy w Polsce - Jarosława Kaczyńskiego - żeby po pierwsze: zdymisjonował ministra Waszczykowskiego". - Ktoś taki nie może odpowiadać za dyplomację, nie powinien być ministrem - dodała.
Waszczykowski: niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać
Szef MSZ zapytany w Sejmie przez dziennikarzy, czy zamierza przeprosić za swoje wypowiedzi, odpowiedział: "Niczego takiego nie powiedziałem, za co miałbym przepraszać. Jeszcze raz powtórzę: o życiu i śmierci w naszej cywilizacji nie rozmawia się na wiecach, nie rozmawia się na ulicach i nie używa się haseł, których nie jestem w stanie wypowiedzieć jako mężczyzna, jakie były używane na tym wiecu".
polsatnews.pl, PAP
Czytaj więcej
Komentarze