Policja weszła do domu biegłego ws. śmierci ojca Zbigniewa Ziobry
Funkcjonariusze pojawili się w domu lubelskiego kardiologa Jarosława Wójcika w niedzielę późnym wieczorem. Krakowska prokuratura bada, czy lekarze zawyżyli koszty opinii, którą biegli wycenili na ponad 370 tys. zł.
- O 22:00 się panowie (policja - przyp. red.) zjawili. Brat (Jarosław Wójcik - przyp. red.) wrócił z międzynarodowej konferencji w Krakowie, której był współorganizatorem. Wchodząc do domu został zatrzymany przez policję i zaczęła się dyskusja o wtargnięciu do domu wbrew woli brata - powiedział na antenie Polsat News Adam Wójcik, brat biegłego.
Druga próba
Policja próbowała wejść do domu Jarosława Wójcika już w piątek. Kardiolog był jednak wtedy na wspomnianej konferencji w Krakowie, a zgodnie z przepisami podczas przeszukania właściciel mieszkania ma prawo być obecny. Wtedy po konsultacji z prokuratorem policjanci odstąpili od czynności.
Jerzy Ziobro zmarł w 2006 roku w Krakowie. Rodzina zmarłego ojca ministra sprawiedliwości, który z wykształcenia był lekarzem, uważa, że krakowscy lekarze przy leczeniu popełnili błędy. Prokuratura dwukrotnie umorzyła sprawę, ale teraz toczy się ona z oskarżenia prywatnego.
Według biegłych, lekarze nie popełnili błędu w trakcie leczenia Jerzego Ziobry. Rodzina ma inne zdanie i powołuje się na opinie zagranicznych ekspertów.
Drugi wątek sprawy to koszty opinii. Według rodziny mogło dojść do wyłudzenia pieniędzy. 23-stronicowy dokument został wyceniony na 370 tys. zł.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze