Ktoś otruł psy w powiecie gdańskim. Właścicielka apeluje o czujność
Mieszkańcy kilku miejscowości w gminie Pruszcz Gdański i Trąbki Wielkie boją się o życie swoich czworonogów. Twierdzą, że ktoś celowo podkłada im składnik, który występuję w trutce na myszy. Policja potwierdza, że w ostatnich dniach zdechły tam już dwa psy, między innymi sześciomiesięczny szczeniak w Jagatowie.
Terenu posesji Marleny Robakowskiej z Jagatowa pilnowały dwa owczarki niemieckie: półroczna suczka i siedmioletni pies.
- 16 września po powrocie z pracy zauważyłam ospałość suczki, potem zwymiotowała, weterynarz od razu podejrzewał zatrucie, ale jeszcze nie otrucie - relacjonowała właścicielka czworonogów w liście opublikowanym na portalu gminapruszcz.pl.
- Po godzinie starszy pies zaczął mieć podobne objawy, wtedy zaczęliśmy coś podejrzewać, a nasze podejrzenia potwierdziły badania – otrucie prawdopodobnie trutką na myszy (zawierającą fosforany) - dodała Rabkowska.
Mimo leczenia, w niedzielę w nocy szczeniak zdechł. - Mam nadzieję, że sprawca zostanie ukarany - przyznała w rozmowie z Polsat News właścicielka czworonogów.
Policja sprawdza, czy otrucie było celowe
Podobne zgłoszenie służby otrzymały w oddalonej o ok. 10 km gminie Trąbki Wielkie. Tam również zdechł pies. Policja sprawdza, czy w obu tych przepadkach było to działanie celowe. Zwłoki jednego z psów prokurator zabezpieczył do badań.
- Sekcja zwłok da nam już konkretne odpowiedzi na pytania, czy te psy rzeczywiście zostały otrute i jakich substancji użyto do tego przestępstwa - powiedziała Polsat News asp. szt. Marzena Szwed-Sobańska, oficer prasowy Komendy Powiatowej Policji w Pruszczu Gdańskim.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze