Nie możecie łowić dorsza, to łówcie śledzie. KE chce zmniejszyć kwoty połowowe

Biznes
Nie możecie łowić dorsza, to łówcie śledzie. KE chce zmniejszyć kwoty połowowe
pixabay/susawinq

Komisja Europejska przedstawiła we wtorek propozycję zmniejszenia przyszłorocznych limitów połowowych dorsza na Morzu Bałtyckim, dzięki czemu gatunek ten ma mieć szansę na odrodzenie. Zdaniem ekologów projekt nie idzie dostatecznie daleko.

KE proponuje, by w 2017 roku rybacy mogli wyłowić 1588 ton dorsza w zachodnim stadzie i 25 927 ton we wschodnim stadzie Morza Bałtyckiego. To odpowiednio o 88 proc. i 39 proc. mniej niż w roku bieżącym.

 

Liczby te oparte są na opiniach naukowców, którzy wskazywali na konieczność cięć w kwotach połowowych, by stada dorsza mogły poprawić swoją liczebność, a pojedyncze osobniki - wielkość.

 

 

Nie ma dorsza w strefie przybrzeżnej

 

Bałtycki dorsz od lat nie może się odrodzić. Zła kondycja gatunku (tzw. chudy dorsz) czy brak występowania tej ryby w strefie przybrzeżnej to poważny problem dla polskich rybaków. Choć armatorzy, zwłaszcza ci specjalizujący się w połowie dorsza, nie chcą redukcji kwot, ministerstwo gospodarki morskiej opowiadało się za większą ochroną tego gatunku.

 

Szef resortu Marek Gróbarczyk mówił 19 września w Ustce, że w świetle faktu, iż większość krajów chce zwiększenia kwot połowowych, zwłaszcza dorsza, zadaniem Polski będzie zaapelowanie do krajów leżących wokół Morza Bałtyckiego o rozsądek.

 

Z informacji przekazanych przez KE wynika, że zainteresowane strony obawiają się, iż redukcja kwoty dorsza pogorszy sytuację rybaków. - Komisja wezwała kraje członkowskie, by rozważyły wykorzystanie funduszy z UE na tymczasowe wsparcie finansowe najbardziej poszkodowanych producentów - podkreślono w komunikacie KE.

 

"Ubiegłoroczne limity na dorsza były ubogie"

 

Prezes Stowarzyszenia Armatorów Rybołówstwa Morskiego w Kołobrzegu Ryszard Klimczak, odnosząc się do przedstawionych wcześniej rekomendacji Międzynarodowej Rady Badań Morza dotyczącej zmniejszenia kwot połowowych, ocenił, że zalecenia te są niepokojące dla polskich rybaków.

 

- Już ubiegłoroczne limity na dorsza były ubogie. Jeżeli w przyszłym roku będą niższe o 25 proc., to spowodują katastrofalną sytuację dla tych armatorów, którzy nastawieni byli na połów jednogatunkowy, w tym przypadku dorsza - mówił Klimczak.

 

Zdaniem organizacji Oceana działającej na rzecz ochrony światowych zasobów morskich i oceanicznych floty poławiające dorsza jako główny gatunek powinny mieć zakaz połowów w zachodnim stadzie.

 

Śledź zamiast dorsza

 

W opinii Międzynarodowej Rady Badań Morza (ICES) stan zachodniego stada dorsza bałtyckiego nie poprawił się w tym roku, dlatego Rada proponowała redukcję kwoty połowowej o ponad 90 proc. Z kolei jeśli chodzi o wschodnie stado, zarówno Oceana, jak i ICES postulowały zmniejszenie przyszłorocznych limitów o 38 proc.

 

Pod koniec sierpnia KE przedstawiła propozycje limitów połowowych ryb w Morzu Bałtyckim na przyszły rok, wnioskując o zwiększenie kwot połowowych dla sześciu z 10 stad (m.in. śledzia, szprota i gładzicy).

 

Ostateczne decyzje w sprawie kwot podejmą ministrowie państw unijnych odpowiedzialni za sprawy rybołówstwa. Debata w tej sprawie przewidziana jest na październik.

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie