Armie Rosji i Syrii zaprzeczają, jakoby zaatakowały konwój ONZ
Rosyjskie ministerstwo obrony zaprzeczyło we wtorek, jakoby jego siły powietrzne brały udział w poniedziałkowych nalotach na konwój z pomocą humanitarną koło Aleppo w Syrii. Także syryjska armia twierdzi, że nie zaatakowała konwoju.
Rzecznik rosyjskiego ministerstwa obrony generał Igor Konaszenkow oświadczył, że "rosyjskie czy syryjskie lotnictwo nie przeprowadziły żadnego nalotu na konwój humanitarny ONZ na południowo-zachodnich przedmieściach Aleppo". Konaszenkowa cytuje rosyjska agencja prasowa TASS.
- Wszelkie informacje na temat miejsca pobytu konwoju były dostępne tylko bojownikom kontrolującym te rejony - dodał.
Wcześniej Kreml informował, że rosyjska armia sprawdza doniesienia medialne o poniedziałkowych nalotach.
Syryjska armia również zdementowała informacje, jakoby jej lotnictwo dokonało nalotu. - Nieprawdziwe są doniesienia prasowe, według których syryjska armia wzięła na cel konwój z pomocą humanitarną w prowincji Aleppo - powiedziało źródło wojskowe, cytowane przez państwową agencję prasową SANA.
W ataku zginęło ok. 20 osób
Zgodnie z wtorkowym komunikatem Międzynarodowej Federacji Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca w ataku na konwój zginęło około 20 osób. Zabito je, "gdy rozładowywały ciężarówki z pomocą humanitarną". Z oświadczenia wynika, że zniszczono również znaczną część transportowanych materiałów.
Według Syryjskiego Obserwatorium Praw Człowieka, organizacji z siedzibą w Londynie monitorującej konflikt w Syrii, ataków z powietrza dokonały samoloty syryjskie lub rosyjskie.
W następstwie ataku ONZ zawiesiła wszystkie konwoje z pomocą humanitarną dla Syrii, a Czerwony Krzyż - pomoc dla czterech miast do czasu, gdy jego pracownikom zostanie przywrócone bezpieczeństwo.
PAP
Komentarze