10 kg na plecach. Uczniowie uginają się nie tylko pod ciężarem wiedzy
Z opublikowanego w poniedziałek badania Głównego Inspektoratu Sanitarnego (GIS) wynika, że co drugie polskie dziecko w wieku wczesnoszkolnym nosi za ciężki plecak. Problem ten dotyczy nie tylko dzieci z Polski, ale także ich rówieśników z wielu krajów Europy. Np. młody Francuz dźwiga 8,5 kg. We Włoszech natomiast rośnie liczba "szkół bez plecaków".
Zgodnie z zaleceniami GIS waga tornistra nie powinna przekraczać 10-15 proc. masy ciała dziecka. Z badania przeprowadzonego przez Inspektorat wynika jednak, że waga plecaków polskich uczniów często znacznie przekracza zalecaną normę. Problem nadmiernego obciążenia tornistrów widoczny jest w klasach I-III szkół podstawowych. 58 proc. uczniów z tych klas nosi plecaki przekraczające 10 proc. masy ich ciała, a 17 proc. z nich nosi plecaki przekraczające 15 proc. masy ciała dziecka. Rekordzista, uczeń II klasy, dźwigał 11-kilogramowy plecak, co stanowiło aż 50 proc. masy jego ciała.
Mniej przeciążone są plecaki gimnazjalistów - plecak przekraczający 10 proc. masy ciała nosi co piąty nastolatek.
Fizjoterapeutka Kamila Kuźniar-Kosowska zwracała uwagę, że noszenie zbyt ciężkiego tornistra może doprowadzić m.in. do dolegliwości w obrębie lędźwiowego odcinka kręgosłupa, problemów z kolanami oraz zniekształceń w budowie stóp.
Młodzi Czesi dźwigają ok. 10 kg
W Czechach nie ma żadnych regulacji mówiących, ile maksymalnie mogą nosić na plecach uczniowie. Czescy eksperci zalecają, aby waga tornistrów nie przekraczała 10 proc. ich wagi. W praktyce jednak uczniowie noszą o wiele więcej - w skrajnych przypadkach nawet 10 kg, w tym przybory szkolne, książki, zeszyty i inne.
Niektóre czeskie szkoły w nauczaniu początkowym proponują, aby uczeń miał do dyspozycji dwa zestawy podręczników - jeden w szkole, drugi w domu. Takich szkół jest jednak w kraju bardzo mało, ponadto za drugi zestaw podręczników muszą zapłacić rodzice (podręczniki w Czechach są darmowe).
W Niemczech od lat 80. zgodnie z opinią Niemieckiego Instytutu Normalizacyjnego zalecana była norma ograniczająca wagę używanego tornistra do 10 proc. wagi ucznia. Norma ta (DIN) była jednak kwestionowana zarówno przez rodziców, uważających, że tornistry powinny być znacznie lżejsze, jak i przez część naukowców, dopuszczających znacznie większe obciążenie. W związku ze sporem normę zlikwidowano w 2010 roku.
Problemem są nie ciężkie tornistry, ale słabsze dzieci
Eksperci z uniwersytetu w Saarbruecken w kraju związkowym Saara doszli do wniosku, że tornister o ciężarze odpowiadającym 17 proc. wagi ciała ucznia nie stanowi żadnego zagrożenia. Problemem nie są według naukowców z Saarbruecken zbyt ciężkie tornistry, lecz coraz słabsze dzieci. Ich zdaniem ciężki tornister - ważący nawet jedną trzecią wagi dziecka - nie powoduje przeciążeń i może być nawet rodzajem treningu dla uczniów.
Inne ośrodki badawcze uważają, że istnieje bezpośredni związek między ciężkimi tornistrami a bólem pleców występującym coraz częściej u nastolatków.
Wobec braku jednej obowiązującej cały kraj normy władze oświatowe krajów związkowych radzą sobie same. Ministerstwo oświaty Brandenburgii oświadczyło przed rozpoczęciem roku szkolnego, że tornister nie powinien ważyć więcej niż 10-12 proc. wagi ucznia. Dla ważącego 25 kilogramów dziecka przedstawiciele resortu zalecają tornister 3-kilogramowy.
Szafki lub e-podręczniki
Niemieckie szkoły prześcigają się w pomysłach, jak ulżyć uczniom, gdyż waga tornistrów jest stałym tematem szkolnych wywiadówek. Bardzo rozpowszechnioną formą są szafki, w których uczniowie zostawiają po lekcjach książki, by nie nosić ich do domu. Siedzący razem uczniowie ustalają między sobą, jakie książki każdy z nich przyniesie do szkoły.
Również we Francji ubolewa się - już od 50 lat - nad ciężarem uczniowskich tornistrów. Choć w tej kwestii odnotowano pewne postępy, są one niewielkie.
W 2008 roku francuskie ministerstwo wydało okólnik, w którym po stwierdzeniu, że przeciętny tornister waży 8,5 kg - co odpowiada 20 proc. wagi dziecka - zaleciło, aby ten stosunek zmniejszyć do 10 proc.
Według informacji pojawiających się po nowym roku szkolnym w podstawówkach udało się znacznie zmniejszyć ciężar codziennego bagażu ucznia, ale w gimnazjum sprawy przedstawiają się źle - stosunek często dochodzi do 33 proc. Szkoły próbują z tym walczyć, zastępując podręczniki papierowe cyfrowymi i/lub rozdając uczniom fotokopie przerabianych tematów. Ale rozwiązania te są jedynie w stadium doświadczalnym.
Także we Włoszech od lat trwają dyskusje na ten temat, a towarzyszą im zarówno protesty rodziców, jak i samych nauczycieli, zwłaszcza szkół podstawowych. Pedagodzy sami występują z różnymi inicjatywami po to, by dzieci nie dźwigały ciężarów przekraczających ich możliwości.
Włosi dźwigają średnio od 6 do 10 kg
Na papierze pozostaje rozporządzenie włoskiego Ministerstwa Oświaty z 2009 roku, zgodnie z którym waga szkolnego plecaka nie może przekraczać 10-15 proc. wagi ciała ucznia. Ponadto w dokumencie tym mowa jest o konieczności odpowiedniego noszenia plecaków i promowania właściwej postawy, by uniknąć wszelkich urazów i chorób kręgosłupa. Resort zachęca też wydawców podręczników do tego, by wydawali je w jak najlżejszej wersji.
W związku z rozpoczętym w poniedziałek rokiem szkolnym we Włoszech prasa wiele miejsca poświęca temu tematowi. "La Repubblica" zauważa, że waga plecaka gimnazjalistów i licealistów wynosi od 6 do 11 kilogramów. Często niewiele lżejsze są one w szkołach podstawowych.
"Szkoły bez plecaków"
Z roku na rok rośnie we Włoszech liczba "szkół bez plecaków". Uczniowie nie noszą do nich żadnych pomocy szkolnych; mają wspólne książki, a zeszyty i piórniki trzymają w szkole. Z inicjatywą takiego modelu szkoły wystąpił w 2002 roku dyrektor jednej z placówek oświatowych we Włoszech Marco Orsi. Najwięcej takich szkół jest w Toskanii: 43, a po kilka w pozostałych regionach kraju.
W poprzednim roku szkolnym do "szkół bez plecaków" chodziło 18 tysięcy uczniów.
Prasa nagłośniła w tych dniach też pomysł nauczycielek ze szkoły podstawowej w Grugliasco koło Turynu, które zabroniły swym uczniom przynoszenia plecaków i same uszyły dla nich lekkie płaskie torby z materiału dżinsowego. Mieści się w nich tylko kilka najpotrzebniejszych rzeczy.
Portugalczycy mają plakaty
W Portugalii brak przepisów określających wymogi w sprawie tornistrów szkolnych. Dopiero przed dwoma laty wchodząca w skład Ministerstwa Gospodarki Generalna Dyrekcja Konsumentów (DGC) zaprezentowała tzw. Rekomendację w sprawie tornistrów. Została ona skierowana do szkół. Od 2014 r. większość z nich przypomina rodzicom przed rozpoczęciem roku szkolnego o zawartych w Rekomendacji poradach poprzez rozwieszanie plakatów na korytarzach oraz drogą mailową.
Jak powiedział Duarte Silva, prawnik DGC, zgodnie z Rekomendacją puste tornistry portugalskich uczniów nie powinny ważyć więcej niż pół kilograma. Po zapełnieniu ich książkami i innymi pomocami naukowymi ciężar torby nie może przekraczać 10 proc. wagi dziecka.
W wysyłanych do szkół broszurach oraz materiałach dostępnych na stronie internetowej tej rządowej agendy zalecane jest korzystanie z tornistrów dopasowanych do anatomii dziecka. "Paski zakładane na ramiona powinny być obszyte miękkim materiałem i zapewniać możliwość regulacji wysokości ułożenia torby na plecach ucznia. Tornister powinien znajdować się powyżej bioder użytkownika" - napisała w tegorocznym folderze DGC.
Również hiszpańskie prawo nie nakłada limitów wagowych na korzystanie z tornistrów szkolnych. W 2013 r. Hiszpańskie Stowarzyszenie Producentów Wyrobów dla Dzieci (Asepri) opublikowało jedynie zalecenia dla rodziców uczniów odnośnie do ubioru szkolnego. Zaapelowano o korzystanie przez dzieci z ergonomicznych tornistrów, których łączna waga wraz z zawartością nie przekracza 15 proc. ciężaru ciała użytkownika.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze