Niepełnosprawny Antek jednak będzie mógł wjechać do szkoły na wózku
Dyrektor szkoły zmieniła zdanie i pozwoliła 9-letniemu niepełnosprawnemu Antkowi wjeżdżać wózkiem inwalidzkim do budynku. Wcześniej w placówce tłumaczono, że może być to niebezpieczne. Zmiana nastąpiła dopiero wtedy, gdy sprawę opisali dziennikarze - materiał reportera Polsat News Macieja Stopczyka.
Cierpiący na zanik mięśni Antek z Jaźwiny (woj. dolnośląskie) dostał w kwietniu nowoczesny elektryczny wózek inwalidzki. Jego życie się zmieniło - teraz może samodzielnie się poruszać. Okazało się jednak, że nie może nim wjechać do szkoły. Dyrekcja placówki stwierdziła, że zezwoli na poruszanie się na wózku po szkolnych korytarzach. I to mimo, że budynek jest przystosowany do potrzeb osób niepełnosprawnych.
- Parametry wózka, a szczególnie jego masa i elektryczny napęd, to duża i niebezpieczna siła. Potencjalny wypadek byłby nie tylko dramatem dla jego ofiary, ale także traumą dla wrażliwego Antka - tłumaczyła trzy dni temu Barbara Dorużyńska, dyrektorka szkoły podstawowej w Jaźwinie.
Jednak po konsultacjach z rodzicami dzieci chodzących do szkoły, zmieniła zdanie.
- Antek będzie mógł skorzystać z wózka z napędem elektrycznym w klasie. Będzie trzeba jednak podjąć wszelkie środki ostrożności, aby uniknąć niedobrych zdarzeń - stwierdziła dyrektorka.
Wiadomo jednak, że część rodziców była przeciwna tej decyzji dyrekcji i uważa, że drzwi szkoły powinny być zamknięte dla dziecka na wózku. Sprawą zajęło się dolnośląskie kuratorium oświaty.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze