"Środowiska biznesowe lubią wdzięczyć się do władzy". Zandberg o tytule Człowieka Roku dla Orbana
- Nagroda dla Viktora Orbana to rodzaj gestu pod adresem rządzących, próba powiedzenia: doceniliśmy was, teraz docenimy waszych przyjaciół, bądźcie dla nas mili - powiedział Adrian Zandberg, jeden z liderów partii Razem. Skomentował w ten sposób przyznanie premierowi Węgier tytułu Człowieka Roku podczas Forum Ekonomicznego w Krynicy.
- Środowiska biznesowe w Polsce lubią wdzięczyć się do władzy. Tak można było zinterpretować obdarzenie laurem Jarosława Kaczyńskiego (także uhonorowanego tytułem Człowieka Roku - red.) w roku ubiegłym. Orban to szczególna postać do tego, by nagrodzić ją za osiągnięcia gospodarcze. Na Węgrzech rosną problemy społeczne, rośnie liczba osób wykluczonych, a jednocześnie warstwa oligarchów - stwierdził polityk w rozmowie z Beatą Cholewińską w "Nowym Dniu z Polsat News".
Jego zdaniem węgierscy oligarchowie są "związani organicznie z rządami Orbana. Pasą się na państwowych kontraktach, a w zamian za to np. wydają lojalne Orbanowi gazety". - Można powiedzieć, że Orban tworzy biznesowe zaplecze władzy, trochę podobne do tego, jakie jest za naszą wschodnią granicą. Stawianie go za wzór polityki gospodarczej wydaje mi się karkołomnym zadaniem - ocenił Zandberg.
"Jednym okiem mruga w stronę Merkel, drugim w stronę Putina"
Jednocześnie wyraził on również zaniepokojenie działaniami polskiego MSZ, które "zdaje się nie rozumieć, że polityka międzynarodowa Węgier jest dosyć odległa od polskich interesów".
- Orban to cwany gracz polityczny, który jednym okiem mruga w stronę Angeli Merkel, a drugim w stronę Putina. W dodatku jest mistrzem gładkich słów. Wystarczy spojrzeć na praktykę jego działań, by zauważyć, że jest niepokojąca. Zwłaszcza relacje z Rosją i kwestia polityki energetycznej - podsumował.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze