"Sieg Heil". Hitler pozdrawia z półek niemieckiego pubu
Właściciel pubu w Augsburgu wystawił na półkach barowych sześć butelek wina z wizerunkiem Adolfa Hitlera, bo jak stwierdził, są zabawne. Jego poczucia humoru nie podzielili jednak klienci pubu, którzy zawiadomili policję.
Właścicielowi nie przeszkadzało nawet nazistowskie pozdrowienie "Sieg Heil" na jednej z butelek.
Teraz mężczyzna może usłyszeć zarzuty. Niemieckie prawo zakazuje używania nazistowskich symboli, chyba że służą one celom edukacyjnym lub satyrze. 49-letniemu przedsiębiorcy grożą nawet trzy lata więzienia
Jak tłumaczył, wino otrzymał w prezencie i nie wiedział, że jego etykiety są nielegalne.
Kontrowersyjna licytacja
Nazistowskie symbole i pamiątki wciąż wzbudzają zainteresowanie na świecie. W czerwcu za przedmioty należące do Adolfa Hitlera oraz Hermanna Goeringa, w tym ich bieliznę i ubrania, zapłacono na licytacji w Monachium 900 tys. euro.
Aukcja odbyła się mimo protestów środowisk żydowskich oraz historyków.
Większość przedmiotów wylicytowało dwóch nieznanych mężczyzn z Argentyny - kraju, który po wojnie stał się schronieniem dla wielu nazistowskich zbrodniarzy. Jak tłumaczyli nabywcy, trafią one do muzeum. Nie podali jednak, jakiego.
Skarpetki führera za 18 tys. euro
Najdroższa okazała się marynarka mundurowa Hitlera, która osiągnęła cenę 275 tys. euro.
Taniej, bo za 62 tys. euro, kolekcjonerzy z Argentyny kupili spodnie führera. Jego skarpetki - za 18 tys. Natomiast 21 tys. euro musiał zapłacić amator zdjęcia rentgenowskiego czaszki Hitlera wykonanego po zamachu 20 lipca 1944 roku.
Wśród przedmiotów pozostawionych przez Goeringa najwyższe ceny uzyskał jego zegarek - 42 tys. euro oraz miedziany pojemnik, w którym przetrzymywał kapsułkę z trucizną - 26 tys. euro. Jedwabna dwuczęściowa piżama marszałka Rzeszy znalazła nabywcę za 3 tys. euro.
dw.com, PAP
Czytaj więcej
Komentarze