Polska jeszcze w tym roku może ratyfikować paryskie porozumienie klimatyczne
Polska chce jak najszybciej ratyfikować porozumienie klimatyczne z Paryża; realnym terminem jest jeszcze ten rok - poinformował rzecznik resortu środowiska Paweł Mucha. Niedawno porozumienie ratyfikowały USA i Chiny, najwięksi emitenci CO2 w świecie.
Mucha podkreślił, że parę dni temu prezydenci USA i Chin - Barack Obama i Xi Jinping - ogłosili ratyfikację umowy paryskiej. Stany Zjednoczone oraz Państwo Środka są jednymi z największych emitentów gazów cieplarnianych i odpowiadają za blisko 40 proc. globalnej emisji CO2.
Rzecznik zaznaczył, że ratyfikowanie umowy przez te państwa "niewątpliwie podnosi rangę tego porozumienia, co w przypadku Protokołu z Kioto nie było takie oczywiste".
Mimo wcześniejszych zapowiedzi, USA nie ratyfikowały umowy z Kioto wynegocjowanej w 1997 r. Zgodnie z tym protokołem Polska ograniczyła emisję CO2 o 30 proc., przy wymaganych 6 proc.
Ograniczenie wzrostu temperatur
Celem porozumienia klimatycznego, które zostało zawarte w Paryżu 12 grudnia ubiegłego roku, jest utrzymanie wzrostu globalnych średnich temperatur na poziomie mniejszym niż 2 stopnie Celsjusza w stosunku do epoki przedindustrialnej i kontynuowanie wysiłków na rzecz ograniczenia wzrostu temperatur do 1,5 stopnia.
Aby umowa z Paryża weszła w życie, a ma zacząć obowiązywać od 2020 r., musi ją ratyfikować przynajmniej 55 państw odpowiadających za 55 proc. światowych emisji gazów cieplarnianych. Na razie 24 państwa zakończyły proces ratyfikacji tego porozumienia.
"Zasoby leśne w Polsce mogą pochłonąć znaczne ilości CO2"
Mucha dodał, że Polska też liczy, iż porozumienie z Paryża przełoży się na kształt polityki klimatycznej UE. - Nie chodzi tylko o ograniczanie emisji CO2 przez stosowanie nowych technologii, ale też o uwzględnienie pochłaniania dwutlenku węgla. Polska ma bogate zasoby leśne, dzięki którym moglibyśmy pochłonąć znaczne ilości CO2 - powiedział.
Polska promuje koncepcję leśnych gospodarstw węglowych, które miałby zmniejszać koncentrację CO2 w atmosferze. Chodzi o to, by przy odpowiedniej gospodarce leśnej, czyli przez sadzenie konkretnych gatunków drzew, bądź dosadzanie nowych drzew w istniejących lasach, wychwycić większą ilość CO2. Węgiel wychwytywany jest przez rośliny w naturalnym procesie fotosyntezy. Im dłużej rośnie las, tym więcej węgla jest w nim składowane. Ponadto, by zapobiec "ucieczce" emisji, czyli zmagazynowanego węgla, powinno się unikać tzw. całkowitych zrębów.
Zdaniem Lasów Państwowych, taka gospodarka w ciągu 10 lat pozwoliłaby zakumulować 40 mln ton dwutlenku węgla w polskich lasach.
Unijna polityka klimatyczna
Program leśnych gospodarstw węglowych miałby ruszyć od przyszłego roku, a ewentualny handel pochłoniętymi emisjami - w 2020 r.
Obecnie w UE trwają rozmowy na temat szczegółów polityki klimatycznej po 2020 roku, w tym reformy systemu handlu emisjami. Celem tej polityki jest 40-procentowa redukcja emisji CO2 do 2030 roku. Unia chce też zwiększenia udziału zielonej energii do przynajmniej 27 proc., oraz zmniejszenia zużycia energii o 27 proc.
Zgodnie z obecnie obowiązującym pakietem klimatyczno-energetycznym do 2020 r., Polska ma ograniczyć emisję CO2 o 20 proc., zwiększyć efektywność energetyczną o 20 proc., a także zwiększyć udział odnawialnych źródeł energii w ogólnym miksie energetycznym do 15 proc.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze