Rusza proces prawnika oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji
Przed warszawskim Sądem Okręgowym rozpoczął się w poniedziałek proces Stanisława Sz., prawnika oskarżonego o szpiegostwo na rzecz Rosji. Proces toczy się niejawnie, w specjalnie zabezpieczonej sali sądu.
Rzecznik Prasowy ds. karnych sądu Ewa Leszczyńska-Furtak poinformowała, że w poniedziałek odczytano akt oskarżenia; sąd też przesłuchiwał oskarżonego. Kolejny termin rozprawy wyznaczono na 12 września 2016 r.
"Rozprawa odbyła się z wyłączeniem jawności ze względu na ważny interes państwa oraz wykorzystywanie materiałów objętych ustawą o ochronie materiałów niejawnych" - zaznaczyła rzeczniczka.
Prawnicy oskarżonego przed rozprawą nie chcieli wypowiadać się na temat treści zarzutów wobec ich klienta, podkreślili jedynie, że się do nich nie przyznaje. - Obrona wnioskuję o uniewinnienie - powiedział dziennikarzom mec. Grzegorz Kucharski. Jego zdaniem są istotne jego zdaniem braki dowodowe w sprawie.
Dodał, że czyny, o które oskarżony jest jego klient, zagrożone są karą od roku do 10 lat.
6 lat więzienia za szpiegostwo
Akt oskarżenia wobec Sz. skierował do sądu mazowiecki wydział zamiejscowy departamentu Prokuratury Krajowej ds. przestępczości zorganizowanej i korupcji. Prokuratura zarzuciła mu, że brał udział w działalności rosyjskiego wywiadu wojskowego GRU na szkodę Polski.
Stanisław Sz. (ma podwójne obywatelstwo) oraz podpułkownik Wojska Polskiego Zbigniew J. zostali aresztowani w październiku 2014 r. Obaj mieli szpiegować dla rosyjskiego wywiadu wojskowego. Śledztwo było objęte klauzulą tajności, prokuratura nie informowała ani o jego przebiegu, ani o szczegółach oskarżenia.
W kwietniu Wojskowy Sąd Okręgowy w Warszawie skazał ppłk. Zbigniewa J. na 6 lat więzienia za szpiegostwo na rzecz Rosji (groziło mu do 15 lat więzienia). Wyrok jest nieprawomocny. Oficer dobrowolnie poddał się karze. Sąd wymierzył mu też karę 5 lat pozbawienia praw publicznych i zdecydował o przepadku telefonu komórkowego i 16,5 tys. zł, które J. uzyskał w ramach swoich działań.
Miał wskazywać osoby do werbunku
Zatrzymanie obu tych osób zostało przeprowadzone przez ABW; w akcji w MON wzięli udział żołnierze Żandarmerii Wojskowej, a podstawą były materiały zebrane przez Służbę Kontrwywiadu Wojskowego. Wojskowy pracował w Departamencie Wychowania i Promocji Obronności MON - według mediów miał m.in. wskazywać osoby do werbunku przez Rosjan.
Sprawy wojskowego i cywila łączą się, ale związek nie polega na tym, że ze sobą współdziałali - mówił w 2014 r. ówczesny prokurator generalny Andrzej Seremet.
Wysoka aktywność rosyjskiego wywiadu
W rocznym raporcie ABW za 2014 r. napisano, że "na wysokim poziomie" utrzymywała się aktywność rosyjskich służb wywiadowczych dotycząca Polski. Z raportu wynika, że chodziło głównie o dyskredytację stanowiska Polski i innych członków NATO ws. kryzysu ukraińskiego. W raporcie napisano m.in., że w 2014 r. ABW zatrzymała pod zarzutem szpiegostwa obywatela Polski narodowości rosyjskiej; jest on podejrzany o współpracę z wywiadem wojskowym GRU. Z kolei dwóch rosyjskich dyplomatów zostało uznanych za persona non grata, bo mieli prowadzić działania niezgodne ze statusem dyplomatycznym.
Najgłośniejszą po 1989 r., a zakończoną w sądzie, aferą szpiegowską ze służbami specjalnymi byłego ZSRR, była sprawa Marka Zielińskiego (majora MSW z lat 80.), który w latach 1981-93 współpracował z wywiadem wojskowym ZSRR, a potem Rosji. Zatrzymał go w 1993 r. w Warszawie Urząd Ochrony Państwa podczas wręczania materiałów szpiegowskich attaché wojskowemu ambasady Rosji płk. Władimirowi Łomakinowi, którego potem wydalono z Polski. W 1994 r. Zielińskiego skazano na 9 lat więzienia.
Po 2000 r. skazano trzech byłych oficerów Wojskowych Służb Informacyjnych, ujętych w 1999 r. przez UOP za szpiegostwo na rzecz ZSRR na przełomie lat 80. i 90. Zbigniew H. i Zbigniew P. dostali 3 lata, a Czesław W. - 4 lata. W 2005 r. skazano na 3 lata więzienia innego oficera WSI ppor. Wojciecha S., uznanego za winnego szpiegostwa na rzecz Rosji.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze