Afera podkarpacka: była prokurator zostaje w areszcie
Podejrzana o korupcję b. prokurator apelacyjna z Rzeszowa Anna H. pozostanie w areszcie co najmniej do 19 września. Tak zdecydował Sąd Okręgowy w Katowicach, który nie uwzględnił zażalenia jej obrońcy w tej sprawie. Zarzuty wobec H. to jeden z wątków tzw. afery podkarpackiej.
Informację o nieuwzględnieniu zażalenia obrońcy na wcześniejszą decyzję sądu rejonowego przekazał w poniedziałek Piotr Żak ze śląskiego wydziału Prokuratury Krajowej. Prokuratura na razie nie informuje czy w związku z kończącym się okresem aresztowania podejrzanej wystąpi o przedłużenie tego środka zapobiegawczego. "Decyzję w tej sprawie podejmiemy w stosownym czasie" - powiedział prok. Żak.
Byłej prokurator apelacyjnej zarzuca się popełnienie czterech przestępstw, za które może grozić kara do ośmiu lat więzienia. Chodzi o przyjmowanie korzyści majątkowych w związku z zajmowaną funkcją, powoływanie się na wpływy w instytucjach państwowych i samorządowych oraz przedłożenie fałszywego zaświadczenia w celu uzyskania pożyczki, a także przekroczenie uprawnień i wpływanie na przebieg konkursu ogłoszonego w prokuraturze.
Podejrzana miała przyjąć od przedsiębiorcy z Leżajska korzyści majątkowe w kwocie ponad 170 tys. zł - w tym w postaci drogiego alkoholu i usług budowlanych - w zamian za podjęcie się załatwienia spraw w instytucjach państwowych. H. miała się dopuścić tych czynów między kwietniem 2009 r. a lipcem 2014 r. Prokuratorzy podają, że podstawą zarzutów są zeznania świadków, wyjaśnienia innych podejrzanych, a także treść zarejestrowanych rozmów telefonicznych.
"Wysokie prawdopodobieństwo popełnienia zarzucanych jej czynów"
Anna H. na prokuratora apelacyjnego w Rzeszowie została powołana w grudniu 2007 r. W czerwcu br. została prawomocnie wydalona z zawodu prokuratorskiego. 25 czerwca, po przedstawieniu prokuratorskich zarzutów, sąd zdecydował o aresztowaniu jej na trzy miesiące - ze względu na stan zdrowia w warunkach szpitalnych.
W lipcu, po zażaleniu obrońcy podejrzanej, katowicki sąd okręgowy skrócił ten okres o miesiąc. W połowie sierpnia sąd rejonowy na wniosek prokuratora przedłużył aresztowanie do 19 września. Zażalenie obrońcy w tej sprawi sąd oddalił w ostatni czwartek - podał prok. Żak. Konieczność aresztowania podejrzanej prokuratura motywuje bardzo wysokim prawdopodobieństwem popełniania zarzucanych podejrzanej czynów, a także obawą matactwa i grożąca jej surową karą.
Będą kolejne zarzuty
W tym samym wątku afery podkarpackiej śląski wydział PK zamierza przedstawić zarzuty także b. szefowi Prokuratury Okręgowej w Rzeszowie Zbigniewowi N. W ostatni piątek sąd dyscyplinarny dla prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym wyraził zgodę na zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie N., który jest prokuratorem w stanie spoczynku. Wcześniej sąd dyscyplinarny uchylił mu immunitet.
"Decyzja w sprawie uchylenia immunitetu jest już prawomocna, natomiast w sprawie zatrzymania i aresztowania - nie" - wyjaśnił prok. Żak. Prokuratura będzie czekała na uprawomocnienie się piątkowej decyzji. Do czasu przestawienia zarzutów nie będzie informowała o ich szczegółowej treści. Prok. Żak ujawnił jedynie, że chodzi o cztery zarzuty o charakterze korupcyjnym - powoływanie się na wpływy w instytucjach, a łączna kwota, które miał za to przyjąć N., to prawie 500 tys. zł.
W listopadzie zeszłego roku katowicka prokuratura, która bada część tej sprawy, postawiła sześć zarzutów korupcyjnych b. posłowi PSL Janowi Buremu. Zdaniem śledczych, jako poseł i wiceminister skarbu przyjmował on wysokie korzyści majątkowe od co najmniej dwóch osób - które usłyszały już wcześniej zarzuty wręczania tych łapówek - za wpływanie na działanie różnych instytucji państwowych.
Później Bury usłyszał w katowickiej prokuraturze trzy kolejne zarzuty, dotyczące niezgodnego z prawem wpływania na obsadę stanowisk w Najwyższej Izbie Kontroli. W tym wątku PK chce przedstawić także zarzuty przekroczenia uprawnień prezesowi NIK Krzysztofowi Kwiatkowskiemu. W czerwcu br. skierowała do Sejmu wniosek o uchylenie mu immunitetu. To już druga próba uchylenia immunitetu Kwiatkowskiemu. W sprawie pierwszego wniosku Sejm poprzedniej kadencji nie zajął stanowiska.
Śledztwo po zawiadomieniu CBA
Katowickie śledztwo toczy się od listopada 2013 r. po zawiadomieniu złożonym przez CBA. Początkowo wszczęto je pod kątem nadużycia uprawnień przez członków zarządu Elektrowni Kozienice i funkcjonariuszy publicznych w związku z postępowaniem przetargowym. Postępowanie ma jednak znacznie szerszy zakres. Niedawno do Katowic trafiły też niektóre wątki z postępowania toczącego się wcześniej w Warszawie.
W innym wątku tzw. afery podkarpackiej, wyjaśnianym w Warszawie, na początku listopada 2015 r. sformułowano akt oskarżenia, którym objęto dwóch duchownych i regionalnego dyrektora Lasów Państwowych. Zarzuty dotyczą płatnej protekcji oraz podżegania do przyjęcia łapówki.
PAP
Komentarze