Pacjenci skarżą się na szpitalne jedzenie. W sprawę włącza się RPO
Niedobre, porcje są małe, a obiady zimne - m.in. takie skargi można usłyszeć od pacjentów na temat szpitalnego jedzenia. Rzecznik Praw Obywatelskich poinformował o tym ministra zdrowia i zaapelował o rozwiązania prawne w tym zakresie. Według resortu opracowanie standardów nie jest możliwe.
RPO podkreśla, że pacjenci muszą liczyć na dożywianie i pomoc bliskich, a przecież nie do każdego codziennie przychodzą krewni i przyjaciele.
Zdaniem Adama Bodnara powodem takiego stanu rzeczy jest finansowanie żywienia pacjentów z kontraktów NFZ - szpitale oszczędzają na żywieniu i zlecają je firmom zewnętrznym. - Racjonalizacja kosztów wyżywienia pacjentów nie może jednak oznaczać poszukiwania oszczędności bez zapewnienia właściwych i bezpiecznych dla zdrowia pacjentów parametrów jakościowych tych usług - podkreśla Bodnar.
Zwrócił się do ministra zdrowia o uregulowanie problemu żywienia pacjentów w szpitalach poprzez wskazanie, jakie są prawa pacjenta w zakresie odpowiedniego wyżywienia i jakie są obowiązki w tym zakresie podmiotu leczniczego. Rzecznik przypomniał, że żywienie pacjentów jest integralną częścią procesu leczniczego. - Organizacja żywienia pacjentów powinna być zatem analizowana, koordynowana i nadzorowana przez kierowników szpitali oraz lekarzy odpowiedzialnych za proces leczenia - dodał.
"O potrzebie zastosowania diety decyduje lekarz"
Resort zdrowia w piątek wskazał, że szpitale mają ustawowy obowiązek zapewniać pacjentom zarówno świadczenia dotyczące samego leczenia, jak i usług towarzyszących, do których zalicza się m.in. wyżywienie.
Według ministerstwa szpital powinien zapewniać pacjentom wyżywienie adekwatne do ich stanu zdrowia, przy czym o potrzebie zastosowania odpowiedniej diety decyduje lekarz (ewentualnie dietetyk) na podstawie wskazań medycznych. - W sytuacji, gdy lekarz nie zaordynuje specjalnej diety, pacjentowi przysługuje wyżywienie odpowiadające zasadom prawidłowego żywienia przeciętnego człowieka w danym wieku - wyjaśniło MZ.
- Poddanie tych kwestii regulacjom prawnym nie wydaje się być uzasadnione i celowe. Należy zwrócić uwagę na fakt, iż niemal każda choroba na kolejnych etapach jej przebiegu, wymaga innego rodzaju żywienia. W związku z powyższym, nie jest możliwe opracowanie standardów dla tak wielu przypadków - ocenił resort zdrowia.
Dodał, że nauka o żywieniu chorych wskazuje na konieczność opracowywania dla pacjentów indywidualnego sposobu żywienia. - Wprowadzenie regulacji prawnych mogłoby ograniczyć możliwość dostosowania sposobu żywienia do potrzeb konkretnego pacjenta. Istotną rolę w określeniu norm żywieniowych dla osób z daną jednostką chorobową pełnią towarzystwa naukowe zrzeszające specjalistów z różnych dziedzin medycyny - oceniło ministerstwo. Dodało, że podobne rozwiązania obowiązują również w innych krajach UE.
Zwalnianie dietetyków
Na problem niedostatecznej jakości szpitalnych posiłków w ubiegłym roku zwracała uwagę także Rzecznik Praw Pacjenta Krystyna Kozłowska. Proponowała wprowadzenie procedur oceny stanu odżywiania i interwencji żywieniowych dla różnych grup pacjentów.
Z kolei dyrektor Instytutu Żywności i Żywienia prof. Mirosław Jarosz w piśmie do Kozłowskiej oceniał, że w ostatnich latach żywienie szpitalne pogorszyło się m.in. w efekcie zwolnienia znacznej liczby dietetyków oraz z powodu oszczędności szpitali. Proponował, by kwestiężywienia uregulować rozporządzeniem Ministra Zdrowia, co umożliwiłoby egzekwowanie odpowiedniego poziomu żywienia zarówno pod względem jakościowym, jak i ilościowym.
Najwyższa Izba Kontroli w 2009 r. negatywnie oceniła żywienie w szpitalach publicznych. Istotne zastrzeżenia NIK wzbudziła jakość posiłków, sposób ich przygotowania i dystrybucji.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze