Chcą dymisji starosty, bo wydzierżawił szpital spółce. To w jej placówce lekarka zmarła w czwartej dobie dyżuru
Radni powiatowi PiS w Opatowie (Świętokrzyskie) wezwali w poniedziałek starostę Bogusława Włodarczyka (PSL) do dymisji ze stanowiska. Krytykują decyzję o dzierżawie miejscowego szpitala prywatnej spółce, "Centrum Dializa", która w ich opinii źle zarządza placówką.
Starosta powiatu opatowskiego Bogusław Włodarczyk podkreślił, że nie poda się do dymisji, a do sprawy odniesie się dopiero po otrzymaniu wyników kontroli prowadzonych w lecznicy przez Narodowy Fundusz Zdrowia i prokuraturę.
W innym szpitalu spółki zmarła lekarka
Spółka z Sosnowca dzierżawi szpital od powiatu opatowskiego od września 2015 r. Ta sama spółka zarządza szpitalem w Białogardzie, gdzie 8 sierpnia zmarła podczas czwartej doby dyżuru lekarka.
Czterech radnych PiS oraz radny Stowarzyszenia Region Świętokrzyski wystosowało apel do starosty podczas poniedziałkowej sesji rady powiatu. O dymisję Włodarczyka, w sytuacji gdyby nie był on wstanie rozwiązać problemu sprawnego zarządzania szpitalem, zaapelowała także obecna na posiedzeniu rady powiatu świętokrzyska posłanka PiS, Anna Krupka. Parlamentarzystka była jedną z osób, które zawiadomiły prokuraturę i NFZ o możliwych nieprawidłowościach związanych z zapewnieniem właściwej opieki pacjentom szpitala.
Według radnych PiS problemy z funkcjonowaniem szpitala w Opatowie zaczęły się w 2010 r., kiedy władze powiatu - którego starostą został wówczas Włodarczyk - zaczęły realizować pomysł wydzierżawienia lecznicy prywatnej spółce - najpierw katowickiej spółce "Twoje Zdrowie", która okazała się niewypłacalna, a potem spółce z Sosnowca, która - ich zdaniem - ograniczając zatrudnienie, pogorszyła jakość świadczonych usług.
Spółka twierdzi, że szpital nie ma kłopotów
Włodarczyk powiedział, że nie złoży rezygnacji do czasu wyników kontroli i apelował o merytoryczną dyskusję. Przywoływał dokumenty z ubiegłorocznej kontroli NFZ, która nie wykazała nieprawidłowości w funkcjonowaniu lecznicy.
Podczas posiedzenia rady dyrektor szpitala Izabela Jaraczewska podała dane, z których wynikać ma, że spółka przejmując szpital zatrudniała w nim 190 osób, a dziś jest ich 115. Część pracowników - pielęgniarek i lekarzy - zatrudniono na kontraktach. Prezes spółki "Centrum Dializa" Jacek Nowakowski mówił, że szpital nie ma żadnych zobowiązań wymagalnych - rozlicza się na bieżąco ze wszystkimi pracownikami.
Kilka śledztw prokuratury
Prokuratura prowadzi kilka postępowań, związanych z opatowskim szpitalem. Na podstawie zawiadomienia dyrekcji lecznicy, bada sprawę zgonu młodej kobiety po cesarskim cięciu oraz inną, także związane ze śmiercią pacjenta. Przed kilkoma dniami wpłynęło też kolejne zawiadomienie dotyczące możliwości narażenia na utratę zdrowia lub życia jednej z pacjentek.
Śledczy sprawdzają też, czy nie doszło do narażenia życia lub zdrowia pacjentów lecznicy, ze względu na możliwość niezapewnienia odpowiedniej obsady personelu medycznego na oddziałach. Jedno z takich zawiadomień złożył świętokrzyski oddział NFZ, który od połowy lipca kontroluje lecznicę.
Fundusz sprawdza grafiki lekarzy
NFZ wszczął kontrolę na podstawie zawiadomienia pacjentów. Po kilku dniach urzędnicy złożyli do prokuratury zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa poprzez niezapewnienie pełnej obstawy specjalistów anestezjologii na oddziale anestezjologii i intensywnej terapii w szpitalu. Rzeczniczka świętokrzyskiego NFZ Beata Szczepanek poinformowała, że kontrola wykazała, iż w czerwcu przez kilkanaście dni dyżurował tam lekarz, który nie spełniał wszystkich kryteriów specjalizacji.
Kontrola Funduszu ma potrwać do połowy września. Kontrolerzy sprawdzają m.in. grafiki pracy lekarzy, którzy pracują w szpitalu w Opatowie i jednocześnie w innych lecznicach w Polsce. Chodzi o to, czy ich dyżury nie pokrywają się terminami.
Inspekcja pracy sprawdza cztery szpitale
Cztery szpitale spośród sześciu zarządzanych przez spółkę "Centrum Dializa" kontroluje obecnie Państwowa Inspekcja Pracy. Poza Opatowem, chodzi o placówki: w Białogardzie (woj. zachodniopomorskie), Pszczynie (woj. śląskie) i Łasku (woj. łódzkie).
W Szpitalu Powiatowym w Białogardzie 8 sierpnia, podczas czwartej doby swojego dyżuru zmarła 44-letnia anestezjolog. Nie była ona etatowym pracownikiem, prowadziła jednoosobową działalność gospodarczą. Śledztwo w sprawie śmierci lekarki prowadzi prokuratura. Kontrolę szpitala w Białogardzie prowadzi również zachodniopomorski oddział NFZ.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze