Uwaga na śmiertelne niebezpieczeństwo! Zmarła kobieta, która zjadła muchomora
Młoda kobieta zmarła w Warszawie po zatruciu muchomorem sromotnikowym. To pierwsze śmiertelne zatrucie po zjedzeniu grzybów w tym roku. W Centrum Zdrowia Dziecka o życie walczy 16-latka, w szpitalu w Bydgoszczy jest jej mama. Matka z córką myślały, że jedzą kurki, ale wśród kurek był zasłonak rudawy.
Lekarzom w warszawskim szpitalu klinicznym nie udało się uratować życia młodej kobiety, zabił ją sromotnik, którego łatwo pomylić z kanią i gołąbkiem jadalnym.
O życie w Warszawie walczy też 16-latka, która do stolicy została przetransportowana z Bydgoszczy. Razem z mamą zbierały grzyby w Borach Tucholski. Gdy je zjadły, pojawił się ból brzucha, wymioty i biegunka. Po dwóch dniach zgłosiły się do lekarza. 34-latka wraca do zdrowia, jej córka jest w śpiączce farmakologicznej. Badania wykazały, że zamiast kurek zjadły śmiertelnie trującego zasłoniaka rudawego.
Prof. Piotr Kaliciński, szef kliniki chirurgii dziecięcej i transplantacji narządów CZD w Warszawie, mówi, że "jeżeli nie dojdzie do całkowitej martwicy wątroby, to pacjent ma szanse przeżyć i wątroba może się zregenerować".
Jednak około "30 procent ma tak masywne zmiany w wątrobie, że występuje martwica", czyli wszystkie komórki obumierają.
Na liście Poltransplantu, krajowego rejestru dawców i biorców narządów, jest jedna osoba, która oczekuje na pilny przeszczep wątroby właśnie po zatruciu grzybami.
Wydarzenia
Czytaj więcej