Klasa o profilu narodowo-matematycznym powstała w Milanówku. Powód? Uchodźcy i sytuacja na Ukrainie
Stworzenie klasy o profilu narodowym, w programie której znajdzie się m.in. strzelectwo, wyjazdy w teren i wycieczki śladami Żołnierzy Wyklętych, to "reakcja na obecną sytuację w Polsce i świecie". - Mam na myśli przede wszystkim to, co się dzieje na Ukrainie, no i sprawy związane z uchodźcami - stwierdził Zbigniew Reluga, dyrektor szkoły w rozmowie z "Newsweekiem".
Chodzi o klasę w liceum należącym do Zespołu Szkół nr 1 w Milanówku. Lokalizacja szkoły jest nie bez znaczenia. Zdaniem dyrekcji w związku z tym, że niedaleko, w Podkowie Leśnej-Dębaku, znajduje się ośrodek recepcyjny dla cudzoziemców, do którego mieli trafiać uchodźcy z Bliskiego Wschodu, młodzież powinna wiedzieć, jak się bronić, bo wtedy czuje się bezpieczniej.
Jak dodał, to co wydarzyło się we Francji czy Belgii to "sygnały", "trzeba być przygotowanym".
"To coś jak prewencja"
Cytowany przez „Newsweek” dyrektor w odpowiedzi na pytanie, czy nabyte w szkole umiejętności naprawdę mogą przydać się w kontaktach z uchodźcami, odpowiedział, że niczego nie wyklucza, mówi jednak "o obronie, nie ataku". Jego zdaniem, to "coś jak prewencja", bo "jeżeli mundurowy chodzi po terenie, złodziejowi trudniej jest coś ukraść albo się boi”.
Dyrekcja zapewnia, że szkoła jest przygotowana do prowadzenia klasy o takim profilu, bo od lat działa w niej strzelnica, a sala gimnastyczna wynajmowana jest sekcjom obronnym i szermierczym, do których teraz będą mogli dołączyć licealiści.
Na razie do klasy zapisały się 24 osoby - 14 chłopców i 10 dziewcząt. Dwa wolne miejsca wciąż czekają na chętnych.
Przynajmniej w pierwszym roku nauki uczniowie nie będą chodzić w mundurach.
Newsweek
Czytaj więcej
Komentarze