Dobę przed seksem musi zawiadomić policję. Właśnie przegrał proces w tej sprawie
John O'Neill, Brytyjczyk objęty programem nadzorującym osoby o niebezpiecznych fantazjach seksualnych, przegrał sądowy proces o zdjęcie nietypowego wymogu. Mężczyzna dowodził przed sądem w York, że dozór rujnuje jego życie.
45-latek trafił na listę osób potencjalnie groźnych seksualnie w 2015 roku. Wygrał wtedy co prawda sprawę, w której był oskarżony o gwałt, ale został objęty dozorem za komentarze kierowane do pielęgniarki oraz lekarza rodzinnego. O'Neill w trakcie wizyty u lekarza miał opowiadać o tym, jak podduszał nieprzytomną osobę i jaką miał ochotę ją zabić.
O'Neill w efekcie musi informować służby o seksie z nowym partnerem 24 godziny przed planowanym stosunkiem.
Nie może normalnie żyć
Figurowanie na liście osób niebezpiecznych seksualnie nie jest przestępstwem, ale może zostać wykorzystane w ewentualnych przyszłych sprawach i w znacznym stopniu utrudnia życie codzienne - O'Neill ma bowiem także zakaz korzystania z telefonów i komputerów. Na dodatek jest bezdomny. Z tego powodu mężczyzna walczył przed sądem o zniesienie dozoru.
W rozmowie z BBC O'Neill zauważył, że z jego powodu nie może podjąć praktycznie żadnej pracy - tym bardziej, że w przeszłości pracował jako konsultant IT.
Sędzia w York, gdzie odbył się proces, uznał jednak, że O'Neill nadal stanowi zagrożenie i dalej będzie objęty dozorem. - Zauważyłem, że to próżny i manipulujący indywidualista, który chce mnie przekonać, że czarne jest białe - powiedział sędzia Lower. Dodał, że O'Neill przejawia cechy narcyza.
BBC
Czytaj więcej
Komentarze