Nie żyje dwumiesięczna dziewczynka potrącona w wózku na pasach w Giżycach
Dziecko ucierpiało w wypadku, do którego doszło w środę w Giżycach koło Sochaczewa. Matka z córeczką w wózku przechodziła przez pasy, gdy nagle wjechał na nie samochód. Uderzył w wózek i zanim wyhamował, pchał go przez kilkanaście metrów. Siła uderzenia wyrzuciła dziecko na pobocze. Niemowlę śmigłowcem przetransportowano do Centrum Zdrowia Dziecka. Niestety, zmarło w czwartek.
Wypadek miał miejsce w środę tuż przed godz. 10. Doszło do niego na odcinku drogi, na którym obowiązywało ograniczenie prędkości do 50 km/godz. Był też znak informujący, że przejście dla pieszych jest szczególnie uczęszczane przez dzieci.
Przyznał, że jechał za szybko
Kierowca skody oktawii, 31-letni mieszkaniec Sochaczewa, przyznał, że przekroczył prędkość. Nie sprecyzował jednak, o ile jechał za szybko. Wstępne badania wykazały, że był trzeźwy.
- Kierowcy postawiono najpierw zarzut umyślnego naruszenia zasad bezpieczeństwa w ruchu drogowym poprzez jazdę z prędkością większą niż dozwolona i nieustąpienia pierwszeństwa pieszej na pasach, czego następstwem było spowodowanie wielonarządowych obrażeń u dziecka. Teraz zarzut zostanie zmieniony na spowodowanie śmierci dziecka - powiedziała polsatnews.pl Iwona Śmigielska-Kowalska, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Płocku.
Grozi za to od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności.
Na razie dozór policyjny
Śledczy zastosowali wobec kierowcy dozór policyjny i poręczenie majątkowe w wysokości 5000 zł.
Prokuratorzy czekają jeszcze na wyniki badań na obecność środków odurzających w jego organizmie oraz ekspertyzę biegłych, którzy ustalą, z jaką prędkością jechał.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze