Na Bałtyku zaginął jacht. Szukają go od niedzieli
Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa szuka na Bałtyku jachtu "Zefir", który w niedzielę przed północą nadał przez krótkofalówkę wezwanie o pomoc. Połączenie zostało przerwane, nie wiadomo, gdzie szukać jednostki, która najprawdopodobniej płynęła ze Świnoujścia na należącą do Danii wyspę Bornholm.
Jednostka wypłynęła ze Świnoujścia w niedzielę około godz. 19. Kwadrans po godzinie 23 Morska Służba Poszukiwania i Ratownictwa (SAR) odebrała zgłoszenie z "Zefira". Z treści powiadomienia wynikało, że jacht ma kłopoty i zaczyna tonąć.
Urwany sygnał
- Członek załogi jachtu nadał sygnał pomocy po godz. 23 za pomocą nadajnika UKF. Nie był w stanie powiedzieć, gdzie się znajduje. Nie miał również przy sobie boi lokacyjnej ani żadnego z urządzeń, które mogłoby naprowadzić nas na jego kierunek. Akcja jest z tego powodu bardzo utrudniona - poinformowała rzeczniczka Morskiego Ratowniczego Centrum Koordynacyjnego w Gdyni Mirosława Więckowska.
Od razu rozpoczęto poszukiwania. Jednak do tej pory jacht nie został odnaleziony mimo, że do poszukiwań włączył się śmigłowiec Marynarki Wojennej. W przeczesywaniu morza biorą także udział jednostki morskie "Pasat" oraz "Cyklon" Morskiej Służby Poszukiwania i Ratownictwa, a także patrolowiec Straży Granicznej. Wykorzystywane są również jednostki Marynarki Wojennej: śmigłowiec oraz samolot "Bryza".
Człowiek na wodzie
- Poszukujemy człowieka na wodzie. Wiemy tylko, że był ubrany w kombinezon rybacki - powiedziała Więckowska.
Na pokładzie "Zefira" przebywała najprawdopodobniej jedna osoba. Celem rejsu był port Nexo na wyspie Bornholm.
W czerwcu 2010 roku świnoujski jach "Zefir" wywrócił się i zatonął na Zalewie Szczecińskim niedaleko brzegu na wysokości Lubina. Wypadek zauważył pływający w pobliżu rybak, który zawezwał pomoc informując o zdarzeniu policję. Rozbitków, w tym kobietę w wieku około 60 lat, wydobyto z wody po około godzinie z objawami lekkiego wychłodzenia. Obydwoje rozbitków zabrano do szpitala w Szczecinie.
polsatnews.pl, Głos Szczeciński, PAP
Czytaj więcej
Komentarze