Makabryczne dzienniki szefa SS odnalezione w Rosji
W Centralnym Archiwum Ministerstwa Obrony w Podolsku koło Moskwy znaleziono uważane za zaginione dzienniki szefa SS Heinricha Himmlera. Zapiski, datowane na lata 1938, 1943 i 1944, są przygotowane do publikacji z komentarzami historyków.
Dzienniki, zawierające w sumie ponad tysiąc stron, zawierają opisy codziennego życia Himmlera. Jednego dnia szef SS napisał, że przed zleceniem rozstrzelania 10 Polaków poszedł na masaż. Wspominał też - jak to ujął - smaczny posiłek zjedzony w obozie w Buchenwaldzie. Wiele notek dotyczy jego ukochanej córki Gudrun, nazywanej przez niego pieszczotliwie Puppi.
Fragmenty dzienników opublikuje w przyszłym roku niemiecki "Bild". Mają być opatrzone komentarzami historyków z Niemieckiego Instytutu Historycznego (DHI) w Moskwie. Badali oni wcześniej dzienniki Himmlera z lat 1941, 1942 i 1945, ale nie byli świadomi istnienia tych niedawno odnalezionych.
– To kluczowe dokumenty do zrozumienia Himmlera i jego okrutnego dzieła – wyjaśnia historyk prof. Nicolaus Kratzer, szef DHI, który potwierdził autentyczność dokumentów. – Waga dzienników polega na tym, że pozwolą nam lepiej zrozumieć przebieg ostatnich faz wojny – dodał.
Szef SS, Gestapo i niemieckiej policji
Himmler, jeden z najważniejszych hitlerowskich przywódców i zbrodniarzy wojennych, odegrał główną rolę w tworzeniu aparatu terroru w krajach okupowanych i przeprowadzeniu zagłady Żydów. Dowodził nie tylko SS, ale i Gestapo i niemiecką policją.
Nigdy nie poniósł odpowiedzialności za swoje zbrodnie. Po schwytaniu przez brytyjskich żołnierzy popełnił samobójstwo, połykając kapsułką z cyjankiem. Po wojnie jego córka zaangażowała się w pomoc nazistom w ramach organizacji Cicha Pomoc. Wspierała m.in. Antona Mallota oraz Klausa Barbiego. Do dziś uważa, że jej ojciec nie był zbrodniarzem.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze