Papież spotkał się z byłymi więźniami Auschwitz. Ucałował słup szubienicy

Polska
Papież spotkał się z byłymi więźniami Auschwitz. Ucałował słup szubienicy
PAP/EPA/Daniel Dal Zennaro

Dwunastu byłych więźniów niemieckiego obozu Auschwitz - Polacy, Żydzi i Sinti, spotkało się w piątek z papieżem Franciszkiem przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11 byłego obozu Auschwitz I. Każdą z osób papież mocno uściskał, pocałował i pobłogosławił.

Papież do byłego obozu Auschwitz wszedł przez główną bramę z napisem "Arbeit Macht Frei".


Tuż za bramą Franciszek zatrzymał się i usiadł na ławce, by modlić się w samotności. Wybrał  miejsce, w którym zazwyczaj grała orkiestra gdy wyprowadzano i wprowadzano więźniów do obozu.


Modlitwa papieża trwała ok. 13 minut. Ławka, na której usiadł Franciszek znajduje się w cieniu drzew. Po modlitwie papież Franciszek ucałował drewniany słup szubienicy znajdującej się na placu apelowym na terenie byłego obozu Auschwitz I.


Papież modlił się w miejscu gdzie zazwyczaj stała orkiestra obozowa. Chwile gdy grała były jednymi z trudniejszych dla więźniów - towarzyszyły im gdy byli wyprowadzani do przymusowej pracy i kiedy powracali do obozu. Ci, którzy często ze zmęczenia zatrzymywali się byli okrutnie karani.


Ojciec Święty zapalił świecę i lampę przy Ścianie Straceń


Przy bramie wejściowej na dziedziniec bloku 11., zwanego Blokiem Śmierci, powitała papieża premier Beata Szydło. W piwnicy bloku znajduje się cela, w której zginął polski franciszkanin Maksymilian Kolbe po tym jak dobrowolnie zgodził się na śmierć głodową wybawiając od niej współwięźnia Franciszka Gajowniczka.


Papież Franciszek zapalił świecę i odmówił w ciszy modlitwę przed Ścianą Straceń. Świecę przekazał mu jeden z byłych więźniów Eugeniusz Gruszczyński, bohater głośnego filmu "Zapamiętaj imię swoje".


Ojciec Święty pod Ścianą Straceń zapalił także lampę - swój dar dla muzeum. Znajduje się na niej herb papieski, a jej konstrukcja nawiązuje do dramatu obozu.


Podstawa ok. 30-cm lampy wykonana jest z drewna; jej konstrukcja jest inspirowana ogrodzeniem obozu. Odwzorowano na niej fragmenty ruin, z których wyłaniają się elementy flory i fauny, co - jak wyjaśniono w opisie daru papieża - oznacza "odkupienie historii ludzkiej dzięki zmartwychwstaniu Chrystusa".


Na samej lampie znajduje się też symboliczne serce Jezusa, z którego wyłania się ogień miłosierdzia. To - jak wyjaśniono - oznacza "wezwanie do głoszenia chrześcijańskiego świadectwa na świecie".


Papież wpisał się także do księgi pamiątkowej Muzeum. "Panie miej miłosierdzie nad twym ludem! Panie przebacz tak wielkie okrucieństwo!" - napisał.

 

PAP/Muzeum Auschwitz-Birkenau

 

Franciszek w Auschwitz II-Birkenau

 

Papież odwiedził także były niemiecki obóz Auschwitz II-Birkenau. Pieszo przeszedł wzdłuż monumentu, upamiętniającego ofiary obozu. Ustawił przed nim znicz i modlił się.

 

Przy pomniku, rozpostartym między ruinami dwóch największych obozowych komór gazowych i krematoriów, nie zostały wygłoszone żadne przemówienia. Naczelny rabin Polski Michael Schudrich po hebrajsku zaśpiewał Psalm 130, zatytułowany „Z otchłani grzechu ku Bożemu miłosierdziu”.

 

W uroczystości, która przebiegała w milczeniu, uczestniczyło ok. tysiąca osób. Pomnik składa się ze spiętrzonych kamiennych bloków. Umieszczonych na nim zostało ponad 20 tablic. Na każdej z nich w innym języku widnieje napis: "Niechaj na wieki będzie krzykiem rozpaczy i przestrogą dla ludzkości to miejsce, w którym hitlerowcy wymordowali około półtora miliona mężczyzn, kobiet i dzieci, głównie Żydów z różnych krajów Europy, Auschwitz-Birkenau - 1940-1945".

 

Przed pomnikiem ofiar obozu w Auschwitz-Birkenau papież rozmawiał krótko ze Sprawiedliwymi wśród Narodów Świata, którzy z narażeniem życia podczas wojny nieśli pomoc Żydom. Na spotkanie z papieżem przybyło ich ponad 20.

 

Do papieża podeszły dwie dziewczynki w bieli, krewne rodziny Ulmów z Markowej na Rzeszowszczyźnie, wymordowanej 24 marca 1944 r. za ukrywanie Żydów.

 

Jedna z dziewczynek trzyma portret rodziny Ulmów, druga - wizerunek Jezusa Miłosiernego. - Czułam wielką radość i ogromne wzruszenie, gdy stałam przed papieżem - powiedziała Marysia Niemczak.


Blok 11. i Ściana Straceń


Blok 11, zwany blokiem śmierci, był szczelnie odizolowaną od reszty obozu siedzibą aresztu.


Na dziedzińcu bloku 11. Niemcy ustawili specjalną ścianę, przy której przez dwa lata od jesieni 1941 r. rozstrzeliwali ludzi. Zgładzono w ten sposób wiele tysięcy osób, głównie Polaków. Na dziedzińcu wymierzano także inne kary, m.in. chłostę.


Ściana Straceń jest miejscem tragicznym i symbolicznym. W czasie działania obozu Niemcy rozstrzelali tu wiele tysięcy osób. Ginęli tu przede wszystkim Polacy. To miejsce jest symbolem męczeństwa. Głowy państw podczas swoich wizyt składają tutaj wieńce i znicze, będące wyrazem pamięci o ofiarach.

 

PAP

prz/wjk/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Przeczytaj koniecznie