Karol Bielecki śmieje się z "klątwy chorążego. "To przesądy"
Piłkarz ręczny Karol Bielecki został wybrany na chorążego polskiej reprezentacji na igrzyska w Rio de Janeiro - zdecydował Polski Komitet Olimpijski (PKOl). Zawodnik ocenił, że to powód do dumy i ogromne wyróżnienie, niepotrzebnie wiązane z przesądami.
Od 24 lat żadnemu z krajowych sportowców, którzy dostali zaszczyt niesienia biało-czerwonej flagi na ceremonii otwarcia, nie udało się zdobyć medalu. Ostatnim chorążym-medalistą był judoka Waldemar Legień, który w Barcelonie (1992) sięgnął po złoto.
- Nie jestem przesądny, rola chorążego to dla mnie miłe wyróżnienie i powód do dumny. Wierzę, że historia zatoczy koło, abym ja wraz z kolegami mógł wywalczyć medal - powiedział Bielecki w Centrum Olimpijskim im. Jana Pawła II w Warszawie, gdzie ślubowała kolejna grupa sportowców.
Zamiast talizmanu dobre nastawienie
Srebrny i dwukrotnie brązowy medalista mistrzostw świata dodał, że nie zastanawia się nad zabobonami, a do Rio nie zabierze żadnych talizmanów, bo "wziąć to ze sobą trzeba dobrą formę i odpowiednie nastawienie". Dlatego 34-latek koncentruje się na aspektach piłkarskich.
- Najważniejszy będzie dobry występ - skupiam się zatem na swojej pracy i nadchodzących meczach, a powierzona mi funkcja to sprawa na tę chwilę drugoplanowa - wyznał.
Bielecki, który w 2010 roku w towarzyskim spotkaniu z Chorwacją, doznał kontuzji oka, po której ostatecznie go stracił, zaznaczył, że na pierwszym planie jest każdorazowo najbliższy pojedynek.
- Koncentrujemy się na tym, aby krok po kroku wygrywać kolejne mecze i powoli zmierzać do ćwierć czy półfinałów. Jednak grupa, w której zagramy, nie będzie łatwa - znaleźli się w niej Niemcy, czyli mistrzowie Europy, silni Słoweńcy, a przede wszystkim gospodarze igrzysk - wspomniał.
Na pierwszy ogień gospodarze
To właśnie z Brazylią w niedzielę, 7 sierpnia, Polacy rozegrają pierwsze spotkanie.
- Zwycięstwo byłoby dobrym otwarciem imprezy, ale Brazylijczycy są nieobliczalni - część z nich na co dzień gra w mocnych europejskich klubach. Tak więc nie będzie łatwo. A najważniejszy i tak będzie mecz ćwierćfinałowy - ocenił.
Podopieczni Tałanta Dujszebajewa zmierzą się dalej z Niemcami (9 sierpnia), dwa dni później z reprezentacją Egiptu, a następnie Szwecji i Słowenii.
Przed czterema laty w Londynie flagę niosła tenisistka Agnieszka Radwańska. Była pierwszą Polką, która dostąpiła tego zaszczytu. W historii najwięcej było zapaśników, lekkoatletów, wioślarzy, ale tylko Waldemar Baszanowski (dwukrotny mistrz w podnoszeniu ciężarów, 1964, 1968) trzykrotnie był chorążym.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze