Sekretarz episkopatu Francji: przemoc i nienawiść nie stanowią rozwiązania
- Nie chcemy, żeby nienawiść i przemoc zwyciężyły - powiedział we wtorek w Krakowie sekretarz generalny episkopatu Francji ks. Olivier Ribadeau Dumas po zamordowaniu w Normandii księdza odprawiającego mszę św. - Nie tylko katolicy są przygnieceni tym barbarzyńskim aktem. Całe społeczeństwo francuskie to czuje - dodał.
Na konferencji prasowej w trakcie Światowych Dni Młodzieży w Krakowie, uczestniczący w nich Ribadeau Dumas relacjonował, że metropolita Rouen w Normandii abp Dominique Lebrun wezwał, by wierni nie poddawali się klimatowi przemocy i nienawiści. Jak dodał, biskup przed powrotem do Francji zachęcał młodych ze swojej diecezji, którzy przyjechali na Światowe Dni Młodzieży, do budowania "cywilizacji miłości". Lebrun już wcześniej zapowiedział, że skróci swój pobyt w Krakowie.
Jak zaznaczył, zamach w Normandii stanowił ciąg dalszy ataków, które miały wcześniej miejsce we Francji i innych krajach.
- Najłatwiejszym rozwiązaniem byłaby zemsta i gniew. To wszystko może jednak nas zdusić. To, co przeżyliśmy, możemy przezwyciężyć dzięki Chrystusowi i dzięki nadziei, którą niesie Chrystus. Jesteśmy tutaj właśnie dlatego, że wierzymy w to, że miłosierdzie jest dla wszystkich; i myślimy o tych wszystkich, którzy dzisiaj są zalani gniewem, chcą odrzucić bliźniego - powiedział sekretarz francuskiego episkopatu.
"Kościół i społeczeństwo francuskie wyjdzie z kryzysu silniejsze"
- Razem ze wszystkimi biskupami Francji chcę powiedzieć, że ani przemoc, ani nienawiść nie stanowią rozwiązania. Nie możemy poddać się tym uczuciom - podkreślił.
Ribadeau Dumas przyznał, że kwestia imigracji jest dziś wrażliwa. - Bardzo istotne jest, żebyśmy byli w stanie odpowiedzieć w sposób realistyczny na wezwanie papieża Franciszka, który zaprosił wszystkie parafie Europy do przyjęcia imigrantów. We francuskich parafiach stało się to faktem - powiedział Ribadeau Dumas.
- Musimy robić, co możemy i podchodzić do tego z realizmem, ale przede wszystkim unikać podejrzeń wobec bliźniego, przyjmować bliźniego takim, jaki on jest i budować prawdziwą wspólnotę. W ten sposób Kościół i społeczeństwo francuskie wyjdzie z tego kryzysu silniejsze - dodał.
"Zachęcamy katolików by przychodzili do kościołów"
Przed konferencją Ribadeau Dumas powiedział, że pierwszą misją Kościoła jest wyzwać do pokoju na świecie i jest to pierwsza rzecz, którą możemy zrobić po ataku w Normandii.
Dodał, że nie do pomyślenia byłoby zamknięcie kościołów we Francji. - Wręcz przeciwnie, zachęcamy katolików, by tym bardziej przychodzili do kościołów i modlili się o pokój, o pokój w ich sercach - podkreślił.
Dżihadyści zabili księdza
We wtorek dwóch dżihadystów zaatakowało we wtorek kościół w Normandii na północy Francji. Uzbrojeni w noże napastnicy brutalnie zabili księdza oraz ranili poważnie inną osobę. Policja zastrzeliła mężczyzn. Do ataku przyznało się Państwo Islamskie.
Napastnicy wtargnęli do kościoła w miasteczku Saint-Etienne-du-Rouvray w czasie porannej mszy. Wzięli pięciu zakładników: księdza, dwie siostry zakonne oraz dwóch wiernych. Jednej zakonnicy udało się zbiec i zaalarmować policję. 86-letniemu proboszczowi, ks. Jacques'owi Hamelowi napastnicy poderżnęli gardło. Trzy kolejne osoby ranili, jedna walczy o życie. Źródła zbliżone do śledztwa twierdzą, że krzyczeli "Allah Akbar - Bóg jest wielki".
Atak potępił papież Franciszek
Atak stanowczo potępił papież Franciszek. Jak napisał w imieniu papieża watykański sekretarz stanu kardynał Pietro Parolin, Franciszek jest szczególnie poruszony tym, że "ten akt przemocy miał miejsce w kościele podczas mszy", w czasie której - jak podkreślił - "błaga się Boga o to, by obdarował świat swym pokojem".
We Francji obowiązuje stan wyjątkowy wprowadzony po serii zamachów terrorystycznych. W jego ramach pilnowanych przez siły porządkowe jest 700 szkół żydowskich i synagog oraz tysiąc z 2,5 tys. meczetów we Francji. Od nieudanego zamachu na katolicką świątynię w Villejuif na przedmieściach Paryża w kwietniu 2015 roku, władze zdają sobie sprawę z zagrożenia dla kościołów, ale niemożliwością byłoby objęcie pełną ochroną wszystkich 45 tys. miejsc kultu katolickiego w kraju.
Kraj nie otrząsnął się jeszcze po ostatnim zamachu z 14 lipca w Nicei, gdzie zamachowiec podczas obchodów święta narodowego staranował ciężarówką tłum na miejskiej promenadzie, zabijając 84 osoby.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze