Łapali pokemony. Mogli trafić do aresztu
- Bo my tu, proszę pana, Pokemona szukamy… - tak tłumaczyli się trzej dwudziestolatkowie, którzy w nocy z niedzieli na poniedziałek zostali zatrzymani przez policję podczas przejażdżki samochodowej po Elblągu. Ich jazda wzbudziła u funkcjonariuszy podejrzenia. Mało brakowało, a trafiliby do aresztu. Jak się okazało, powodem dziwnego zachowania młodych mężczyzn była gra w Pokemon Go.
W poniedziałek ok. godz. 1:30 policjanci z drogówki na elbląskim osiedlu Jary zwrócili uwagę na volkswagena passata, w którym siedziało trzech młodych mężczyzn. Funkcjonariusze przez chwilę obserwowali auto, które po osiedlu jeździło bez konkretnego celu, co chwile zatrzymując się i ruszając. Policjanci zaczęli podejrzewać, że mają do czynienia ze złodziejami kołpaków. Po kilku minutach, kiedy volkswagen zaczął wykonywać dziwne manewry i jechał m.in. zygzakiem, policjanci pomyśleli, że kierowca może być pod wpływem alkoholu bądź narkotyków. Postanowili wkroczyć do akcji.
"To taka gra w telefonie"
Podczas zatrzymania auta do kontroli grupa młodych mężczyzn wydawała się być nieco zaskoczona i przestraszona. Wszyscy trzymali w rękach włączone telefony komórkowe. Funkcjonariusze sprawdzili stan trzeźwości, dokumenty oraz stan techniczny samochodu. Jak się okazało, wszystko było w porządku.
- Czemu jeździcie w tę i z powrotem? - dopytywali zdumieni policjanci. Późniejsza odpowiedź kierującego nie tyle ich zaskoczyła, co rozbawiła. - Bo my tu proszę pana Pokemona szukamy. To taka gra w telefonie - usłyszeli funkcjonariusze.
Funkcjonariusze ostrzegli łowców pokemonów i zaapelowali o rozwagę podczas prowadzenia auta. Jak się później okazało, nie byli to jedyni poszukiwacze w tym miejscu. Do rana w tej samej okolicy policjanci natrafili na jeszcze kilku takich poszukiwaczy.
polsatnews.pl
Czytaj więcej