Pożary lasów w Kalifornii. Zagrożony rezerwat dzikich zwierząt
Mimo wysiłków strażaków pożary lasów i zarośli w Kalifornii nadal szaleją w górach na północ od Los Angeles i w rejonie Big Sur, w środkowej części wybrzeża Pacyfiku. Władze poinformowały, że zagrożonych jest ok. 2 tys. domów i rezerwat dzikich zwierząt.
Walkę z żywiołem utrudniają wyjątkowo wysokie temperatury powietrza sięgające 40 st. C, silny wiatr i niska wilgotność.
Wiatr często przerzuca płonące fragmenty drzew i krzewów na znaczne odległości, co powoduje, że pożar nagle wybucha w rejonach dotychczas uznawanych za bezpieczne.
Plonie 31 hektarów
Pożar w północnej części hrabstwa Los Angeles obejmuje obecnie obszar ponad 31 hektarów. Dym spowija przedmieścia metropolii i jest wyraźnie odczuwalny także w centrum. Władze ostrzegły, że zanieczyszczenie powietrza może okresami osiągać niebezpieczny dla zdrowia poziom.
W podmiejskich osiedlach Pasadena i Glendale zamknięto publiczne baseny ze względu na zadymienie i spadający popiół.
W piątek południu płomienie nieoczekiwanie pojawiły się koło miejscowości Santa Clarita, koło autostrady międzystanowej nr 41. Ogień szybko rozprzestrzenił się na pobliski park narodowy Angeles National Forest. Strażaków wspomagają tam helikoptery i samoloty ze środkami gaśniczymi.
Ewakuacja z Wildlife Waystation
Ponad 400 dzikich zwierząt trzeba było ewakuować z rezerwatu Wildlife Waystation znajdującego się na terenie parku. W rezerwacie znajdują się m. in. lwy, tygrysy, niedźwiedzie a także hieny, szympansy oraz egzotyczne ptaki.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze