Rosjanie jednak wezmą udział w igrzyskach w Rio
Międzynarodowy Komitet Olimpijski (MKOl) nie wykluczył wszystkich rosyjskich sportowców z igrzysk olimpijskich w Rio de Janeiro. Decyzje o ewentualnych karach za rozwinięty system dopingu w tym kraju mają podejmować federacje poszczególnych dyscyplin.
MKOl wprowadził jednak pewne obostrzenia. Wszyscy Rosjanie zgłoszeni do startu w Rio mają przejść rygorystyczne testy antydopingowe, do startu nie zostaną też dopuszczeni zawodnicy choćby raz karani w przeszłości za złamanie przepisów antydopingowych.
To oznacza, że obradujący za pośrednictwem telekonferencji od wtorku Komitet Wykonawczy MKOl zdecydował także o wykluczeniu z igrzysk biegaczki Julii Stiepanowej, której zeznania doprowadziły ostatecznie do zawieszenia w prawach członkowskich Rosyjskiej Federacji Lekkoatletycznej przez Międzynarodowe Stowarzyszenie Federacji Lekkoatletycznych (IAAF). Rosjanka, która w przeszłości również złamała przepisy antydopingowe, miała wstępną zgodę na start w Rio pod flaga olimpijską, ale w niedzielę prawo startu jej odebrano.
Skandal dopingowy
Niedzielna decyzja to odpowiedź MKOl na rekomendację Światowej Agencji Antydopingowej (WADA), która zasugerowała wykluczenie wszystkich Rosjan z brazylijskich igrzysk po wykryciu rozwiniętego procederu dopingowego w tym kraju. Miały być w niego zamieszane m.in. laboratoria antydopingowe, przedstawiciele rządu czy służby specjalne. Do manipulacji doszło m.in. przy badaniach próbek reprezentantów gospodarzy pobranych podczas igrzysk olimpijskich w Soczi przed dwoma laty, w tym także medalistów tej imprezy.
- Przyjmuję decyzję z wdzięcznością. Doping jest problemem światowym, nie tylko w Rosji. Kryteria MKOl są bardzo ostre dla rosyjskich sportowców, którzy chcą wziąć udział w igrzyskach w Rio. Mam nadzieję, że pokażą się z dobrej strony - powiedział minister sportu Witalij Mutko.
"Wykluczenie całego zespołu byłoby błędem"
W czwartek apelację "Sbornej" w sprawie wykluczenia lekkoatletów z Rio odrzucił Trybunał Arbitrażowy ds. Sportu w Lozannie (CAS). To definitywnie przekreśliło szansę Rosjan na rywalizację o medale w tej dyscyplinie.
- Wykluczenie całego rosyjskiego zespołu byłoby poważnym błędem i wywołałoby międzynarodowy skandal - oceniła z kolei dwukrotna mistrzyni olimpijska w skoku o tyczce Jelena Isinbajewa.
Rosyjskie władze nie zgadzają się z zarzutami, które uznają za atak polityczny. Prezydent Władimir Putin wydał przed tygodniem oświadczenie, w którym ostrzegł, że taka sytuacja może doprowadzić do rozłamu w ruchu olimpijskim oraz całej serii bojkotów, takich jak na początku lat 80. XX wieku.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze