Kierowca tira założył się, że da radę prowadzić - miał 2,9 promila
Obywatel Łotwy wiozący ciężarówką ładunek urządzeń elektronicznych chciał przekupić policjantów. Tłumaczył funkcjonariuszom, że założył się z kolegami, iż da radę prowadzić i nie straci prawa jazdy. W weekend w ręce białostockich policjantów wpadł również 37-latek, który autobusem przewoził 22 pasażerów i miał 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Pierwszy został zatrzymany Łotysz. Dyżurnego Komendy Miejskiej w niedzielę po godz. 17 powiadomili telefonicznie kierowcy jadący drogą krajową nr 8 w kierunku Białegostoku, że widzą dziwnie poruszającą się ciężarówkę, której kierowca może być nietrzeźwy. Patrol zatrzymał kierowcę na ulicy Kleeberga w Białymstoku. 29-letni obywatel Łotwy miał w organizmie blisko 2,9 promila alkoholu.
Mężczyzna w takim stanie wiózł ładunek urządzeń elektronicznych. Policjantom tłumaczył, że zrobił to, ponieważ założył się z kolegami, że pomimo tego, iż jest pijany wsiądzie za kierownicę samochodu i pojedzie, a prawa jazdy nikt mu nie zabierze. Zakład przegrał, a ponadto trafił do aresztu, ponieważ chciał mundurowym wręczyć ponad 200 euro łapówki.
Autobus z 22 pasażerami i kierowca z promilami
Dwie godziny później patrol drogówki zatrzymał do kontroli w Rybołach na drodze krajowej nr 19 autobus. Kierujący nim 37-latek miał w organizmie prawie 2,5 promila alkoholu. W autobusie podróżowało 22 pasażerów.
Mężczyzna stracił prawo jazdy, a pasażerowie w dalszą trasę ruszyli ponownie dopiero, gdy na miejsce dojechał innych kierowca z firmy przewozowej.
polsatnews.pl
Komentarze