Wałęsa o Kaczyńskim: żyje w urojonym świecie, a rządzi, niestety, rzeczywistymi ludźmi
- Ja go brałem tylko dlatego, że słuchał mnie, że bezwzględnie wykonywał moje zalecenia - tak b. prezydent Lech Wałęsa skomentował słowa Jarosława Kaczyńskiego, że jego brat Lech był "bardzo wpływowym człowiekiem w Solidarności, pierwszym zastępcą Lecha Wałęsy". A o prezesie PiS napisał na swoim profilu na Facebooku: "Tworzy wirtualną rzeczywistość, do której może dorzucać, co mu się podoba".
W rozmowie Polsat News Wałęsa dodał, że gdyby nie on, Lech Kaczyński nie zrobiłby żadnej kariery. - Gdybym go nie holował, to by siedział dzisiaj, na pewno by żył, nie zrobiłby żadnej kariery. Ja miałem swoją wizję, wiedziałem o co mi chodzi i kierowałem jednoosobowo tym związkiem - powiedział.
W środę lider PiS w czasie promocji autobiografii zatytułowanej "Porozumienie przeciw monowładzy. Z dziejów PC", w której opisuje swą działalność polityczną od marca 1968 roku do pierwszych lat działalności PiS, najwięcej uwagi poświęcił nieżyjącemu bratu, Lechowi Kaczyńskiemu.
Jak powiedział, na przełomie lat 80. i 90. po stronie ówczesnej opozycji liczyły się trzy siły: Kościół, NSZZ "Solidarność" na czele z Lechem Wałęsą oraz "elity głównie warszawsko-krakowskie", czyli - jak mówił - środowiska "Gazety Wyborczej" i "Tygodnika Powszechnego", które później powołały ROAD (Ruch Obywatelski Akcja Demokratyczna), Unię Demokratyczną i Unię Wolności.
- Jeżeli ktoś chciał uzyskać w Polsce coś poważnego w polityce, to musiał mieć jakieś zaczepienie w jednym z tych ośrodków, a najlepiej w dwóch. Myśmy mogli w ogóle rozpocząć naszą działalność tylko dlatego, że bardzo wpływowym człowiekiem w "Solidarności", pierwszym zastępcą Lecha Wałęsy, a faktycznie na co dzień prowadzącym prace związku, był mój brat - mówił Kaczyński.
Podkreślił, że to właśnie dzięki pozycji brata mógł w 1989 roku zostać redaktorem naczelnym "Tygodnika Solidarność".
"Nie był żadnym znaczącym działaczem"
Zdaniem Wałęsy, Jarosław Kaczyński "wymyśla bzdury", a jego brat "nie był żadnym znaczącym działaczem".
Dodał, że Lech Kaczyński "wiedzę miał komunistyczną". - Sprawdźcie odwołania, które pisał. Bo zawsze pisał odwołania, gdy mnie z pracy zwalniali. To zawsze domagał się, żebyśmy podporządkowali się prawu. Nie zmieniali, nie wyłamywali, nie walczyli - argumentował.
- Te wszystkie jego pamiętniki, pomniki, ulice, to wszystko będzie tak szybko burzone, szybciej niż było budowane. Bo nie zasługują na to, ani jeden, ani drugi - dodał.
Także na swoim facebookowym profilu Lech Wałęsa odniósł się do wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego dotyczącej działalności jego brata w "Solidarności".
polsatnews.pl, Polsat News
Komentarze