Owieczka Dolly przyszła na świat 20 lat temu
Dolly, pierwszy ssak, którego sklonowano z komórek somatycznych, urodziła się 5 lipca 1996 roku w Instytucie Roslin we wsi Roslin pod Edynburgiem. Była to zasługa prof. Keitha Campbella i prof. Iana Wilmuta, szefa instytutu.
- Nikt nie wierzył, że to nam się uda, i że jest to w ogóle możliwe - powiedział prof. Campbell podczas pobytu w Polsce pod koniec lutego 2012 r. na spotkaniu w Centrum Nauki Kopernik w Warszawie.
Klony ssaków uzyskiwano wcześniej wyłącznie z komórek embrionalnych. Pierwsze takie klony urodziły się w 1984 r. w Cambridge w Wielkiej Brytanii. W 1995 r. "embrionalne" klony uzyskano również w Instytucie Roslin. Był to wstęp do kolejnych, przełomowych już badań.
Narodziny Dolly uczczono obiadem
Prof. Ian Wilmut powiedział w maju 2016 r. w wywiadzie dla "News Scientist", że nie był przy narodzinach Dolly. - Przebywałem wtedy w swoim domu, pracowałem w ogrodzie - dodał.
Campbell w tym czasie wyjechał na wakacje. Prof. Wilmut postanowił, żeby przy narodzinach Dolly były jedynie te osoby, które są niezbędne. - Kiedy wrócił Campbell, całą ekipą poszliśmy na obiad - wspomina Wilmut.
Z okazji 20. rocznicy narodzin Dolly Instytut Roslin na swojej stronie internetowej informuje, że owcę sklonowano z gruczołu mlekowego sześcioletniej owcy rasy Finn-Dorset. Pobrano z niego komórki, z których wyjęto jądro komórkowe zawierające materiał genetyczny, a następnie przeniesiono je do komórek jajowych owcy rasy Scottish Blackface, które wcześniej opróżniono z jej własnego jądra.
277 prób transferu jądra
Tak spreparowane jajeczka trzeba było pobudzić do rozwoju. Wilmut i Campbell wykorzystali do tego impuls elektryczny, pod wpływem którego komórka zaczęła się dzielić tak, jak zwykła zapłodniona komórka jajowa. Uzyskany zarodek wszczepiono do macicy owcy, która 5 lipca urodziła owieczkę Dolly.
Nie było to jednak takie łatwe. Trzeba było przeprowadzić 277 prób transferu jądra, żeby uzyskać 29 zarodków, które wszczepiono kilkunastu owcom (najczęściej po 2-3 embriony). Z nich przyszła na świat tylko jedna owieczka - Dolly.
Po 45 dniach od wszczepienia zarodka badacze stwierdzili, że jest on dobrze zagnieżdżony w narządach rodnych matki zastępczej, która również była rasy Scottish Blackface. Rozwój ciąży monitorowano przy użyciu USG. Na szczęście nie było powikłań, przebiegała prawidłowo.
Imię na cześć Dolly Parton
Już po narodzinach Dolly badacze mieli pierwszy sygnał, że eksperyment się powiódł, ponieważ owca, która ją urodziła, miała głowę pokrytą czarną sierścią (stąd jej nazwa Blackface). Natomiast Dolly miała jasne umaszczenie, takie jak owce rasy Finn-Dorset.
Nadano jej imię Dolly od nazwiska wokalistki Dolly Parton, znanej m.in. z obfitego biustu (do sklonowania Dolly pobrano komórki gruczołu mlekowego).
Badania potwierdziły, że Dolly jest klonem z komórek somatycznych. Ujawniono również, że jej telomery (zakończenia chromosomów chroniące przed ich uszkodzeniem podczas kopiowania) są krótsze, niż u innych owiec. Podejrzewano, że powodem tego może być to, iż do klonowania wykorzystano komórki dorosłej już owcy. Nie zregenerowały się one podczas rozwoju embrionalnego.
Żyła jak inne owce
Dolly nie starzała się jednak szybciej niż jej rówieśnicy. Nie wykryto u niej schorzeń typowych dla starszych osobników. Żyła podobnie jak inne owce. Urodziła sześć owieczek, pierwsza z nich przyszła na świat w 1998 r., kolejne urodziły się w 1999 i 2000 r.
We wrześniu 2000 r. Dolly zachorowała na owczy gruczolakorak płuc o nazwie jaagsiekte, który jest wywoływaną przez wirusy zakaźną chorobą płuc u owiec i kóz. Poza nią w Instytucie Roslin w tym samym czasie zachorowały również inne owce.
W 2001 r. u Dolly wykryto chorobę zapalną stawów. Skutecznie leczono ją lekami przeciwzapalnymi, ale nigdy nie udało się ustalić, co było tego przyczyną.
Dolly przeżyła 6 lat
W 2003 r. stwierdzono u niej kaszel. Tomografia komputerowa wykazała guzy płuc, co można wiązać z zakażeniem jaagsiekte, które jest chorobą przewlekłą i powoduje niewydolność oddechową. Ponieważ choroba ta zwykle wyniszcza zwierzęta i powoduje, że cierpią, ze względów humanitarnych postanowiono ją uśpić 14 lutego 2003 r. Przeżyła ponad 6 lat.
Prof. Wilmut w 2006 r. przyznał w Edynburgu, że sklonowanie Dolly w 66 proc. było zasługą Campbella. On jedynie nadzorował związane z tym badania.
Campbell już nie żyje. Zmarł nagle 5 października 2012 r. w wieku zaledwie 58 lat, podczas zajęć na uniwersytecie w Nottingham, gdzie pracował od 1999 r.
Spreparowana trafiła do muzeum
Dolly po śmierci została spreparowana i przekazana przez Instytut Roslin do Narodowego Muzeum Szkocji w Edynburgu, gdzie jest jednym z najczęściej oglądanych eksponatów.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze