Śmierć 14-latki. Kierowca Hondy usłyszał zarzuty
Prowadzący czerwoną Hondę, pod kołami której zginęła 14-letnia dziewczyna odpowie przed sądem za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym. Grozi za to kara do 8 lat więzienia. - Prokurator domagał się dla mężczyzny dwumiesięcznego aresztu. Sąd przychylił się dziś do tego wniosku - powiedział polsatnews.pl Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej Warszawa-Praga.
Do wypadku w piątek wieczorem około godziny 20:40 na skrzyżowaniu ulic Kijowskiej i Targowej na warszawskiej Pradze-Północ. Ze wstępnych ustaleń policji wynikało, że nastolatka wbiegła na jezdnię wprost pod jadący samochód. Prawdopodobnie chciała złapać piłkę.
Rzecznik prokuratury nie odniósł się do tych informacji. Zaznaczył jednak, że zebrany przez śledczych materiał dowodowy musiał być przekonujący, skoro sąd zdecydował o areszcie dla Kamila G.
Trzykrotnie skazany za jazdę bez prawa jazdy
W chwili wypadku 26-latek był trzeźwy i miał uprawnienia do prowadzenia pojazdu. Wcześniej bywało z tym różnie. Jak informuje Łapczyński, G. miał już odebrane uprawnienia do kierowania pojazdami, a mimo to siadał za kierownicę. - Został za to trzykrotnie prawomocnie skazany. Karano go również za składanie fałszywych zeznań - powiedział rzecznik.
Po wypadku na Pradze w sieci pojawił się film pokazujący, jak kilka minut przed tragedią Kamil G. pędzi praskimi ulicami. Gwałtownie rusza ze świateł i zmienia pasy, wyprzedza samochody z prawej strony i na skrzyżowaniu. Sam moment wypadku nie został jednak zarejestrowany, bo G. zdążył oddalić się od kierowcy rejestrującego jego "popisy".
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze