Zastrzelili jaguara po ceremonii przekazania ognia olimpijskiego
Obrońcy praw zwierząt zastanawiają się, dlaczego organizatorzy ceremonii przekazania ognia olimpijskiego w brazylijskim Manaus, do jej urozmaicenia postanowili wykorzystać jaguara. Dzikiemu zwierzęciu przykutemu do metalowego łańcucha ten pomysł też prawdopodobnie się nie spodobał i postanowiło uciec.
Jaguarzyca Juma, już po tym, jak zapozowała do zdjęć, jako tło do pochodni olimpijskiej, miała zostać przewieziona do zoo. Właśnie wtedy dzikie zwierzę zerwało się z łańcucha. Wojskowi, którzy się jaguarzycą zajmowali, postanowili strzelić w jej kierunku nabojem ze środkiem usypiającym.
Niestety ten nie zadziała, a że dzikie zwierzę stanowiło zagrożenie dla ludzi, podjęto decyzję, by je odstrzelić.
Komitet organizacyjny Igrzysk Olimpijskich w Rio po incydencie wydał oświadczenie: "Zrobiliśmy błąd, kiedy pozwoliliśmy, by znicz olimpijski, symbol pokoju i jedności różnych osób, został zestawiony z dzikimi zwierzęciem przykutym do łańcucha".
Zapewniono też, że do podobnej sytuacji nie dojdzie ani w czasie igrzysk, ani w czasie uroczystości je poprzedzających.
"Tykająca bomba"
Jaguary są uważane za gatunek bliski wyginięciu. Między innymi dlatego PETA, organizacja walcząca o obronę praw zwierząt sprawę skomentowała.
- Kiedy się nauczymy, że dzikie zwierzęta trzymane w niewoli i zmuszane do robienia przerażających, czasem dla nich bolesnych rzeczy, są jak tykająca bomba zegarowa - stwierdziła w swoim oświadczeniu Bretania Peet, przedstawicielka organizacji.
CNN
Czytaj więcej