MŚ:wycinka w Puszczy Białowieskiej dla bezpieczeństwa m.in. turystów

Polska
MŚ:wycinka w Puszczy Białowieskiej dla bezpieczeństwa m.in. turystów
Flickr/Frank Vassen/CC BY 2.0

W Puszczy Białowieskiej prowadzone są cięcia, które mają zapewnić bezpieczeństwo ludzi i mienia - podkreślił wiceszef resortu środowiska Andrzej Konieczny. Usuwane są - grożące zawaleniem - drzewa wzdłuż dróg publicznych i szlaków turystycznych.

- Ważnym elementem jest prawo i jego przestrzeganie, ważnym elementem jest zabezpieczanie właściwej ochrony siedliskom, jak i zapewnienie bezpieczeństwa i dobrobytu miejscowej ludności - mówił w środę na konferencji prasowej Konieczny.

 

Podkreślił, że chodzi o zabezpieczenie poruszania się turystów jak i mieszkańców drogami publicznymi (m.in. 17 km odcinkiem drogi między Białowieżą a Hajnówką) oraz szlakami turystycznymi.

 

- W tej chwili prowadzone są cięcia, które mają za zadanie przede wszystkim zapewnienie bezpieczeństwa ludzi i mienia, to wynika wprost z przepisów kodeksu cywilnego - zaznaczył wiceminister.

 

Lasy Państwowe informowały wcześniej, że wzdłuż dróg i szlaków znajduje się ponad 60 tys. martwych świerków, które mogą grozić zawaleniem.

 

"Zapoznajemy się z dokumentami KE"

 

Konieczny odniósł się również do sprawy rozpoczęcia przez Komisję Europejską postępowania przeciwko Polsce za decyzję o zwiększeniu wycinki w Puszczy Białowieskiej. Komisja w zeszłym tygodniu rozpoczęła procedurę o naruszenie prawa UE przeciw Polsce, wysyłając do Warszawy "wezwanie do usunięcia uchybienia". Na odpowiedź strona polska ma miesiąc. Wezwanie do usunięcia uchybienia jest pierwszym etapem procedury, która może się zakończyć skargą do Trybunału Sprawiedliwości i karami finansowymi dla państwa członkowskiego.

 

- Jesteśmy w ciągłym kontakcie z KE, zapoznajemy się z dokumentami, danymi i jesteśmy otwarci na kolejne pytania, jak również przygotowujemy materiały szczegółowe, które będą mogły bardziej zobrazować stan faktyczny, jaki mamy w Puszczy Białowieskiej" - zapewnił wiceminister.

Dodał, że resortowi zależy, by przekazać odpowiedź Komisji jak najszybciej. Wyjaśnił, że zgodnie z procedurą, najpierw trzeba przygotować "projekt założeń naszej odpowiedzi". Pytany przez dziennikarzy, co znajduje się we wniosku KE powiedział, że nie może tego ujawnić, gdyż "postępowanie jest prowadzone w sposób poufny".

 

"Naruszenie niektórych przepisów dyrektywy siedliskowej"

 

Komisja zarzuca Polsce naruszenie niektórych przepisów dyrektywy siedliskowej (ws. ochrony siedlisk przyrodniczych i dzikiej flory i fauny) oraz dyrektywy ptasiej (ws. ochrony dzikiego ptactwa); obie dyrektywy są podstawą europejskiego programu Natura 2000. Według niej plan zwiększonego, pozyskania drewna w puszczy może spowodować nieodwracalne szkody dla różnorodności biologicznej.

 

Agata Szafraniuk z ClientEarth Prawnicy dla Ziemi podkreśliła w wszczęcie postępowania przez Komisję "jednoznacznie świadczy o tym, że decyzja o zwiększeniu wycinki jest w jej opinii sprzeczna z unijnym prawem".

 

- Mamy nadzieję, że ministerstwo w przygotowanej odpowiedzi się z niej wycofuje. Kary za łamanie unijnego prawa są bardzo wysokie, a nie płaci się ich z budżetu resortu, ale z kieszeni podatników - zwróciła uwagę.

 

Prokuratorskie śledztwo ws. "przekroczenia uprawnień przez ministra środowiska w 2012 r".

 

Wiceminister na konferencji przypomniał też, że Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła śledztwo dot. Puszczy Białowieskiej. - Powszechnie wiadomo, że doszło do znacznego pogorszenia stanu Puszczy Białowieskiej, do zamarcia setek hektarów lasu. Szukamy odpowiedzi co miało na to wpływ, kto za to ponosi odpowiedzialność, ponieważ jak powszechnie wiadomo ekosystem leśny, szczególnie ekosystem puszczy jest bardzo złożony - dodał.

 

Śledztwo przez prokuraturę zostało wszczęte w zeszłym tygodniu. Jak tłumaczył rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. Michał Dziekański dotyczy ono "przekroczenia uprawnień przez ministra środowiska w okresie od lipca do października 2012 r. i działania na szkodę interesu publicznego przy wydawaniu decyzji administracyjnych dotyczących planów urządzenia lasów dla nadleśnictw: Hajnówka, Browsk i Białowieża, wchodzących w skład Puszczy Białowieskiej".

 

Zdaniem obecnego kierownictwa resortu środowiska, ograniczenie pozyskania drewna w puszczy przez poprzednią koalicję PO-PSL doprowadziło do sytuacji, w której nie można było skutecznie walczyć z owadami, w tym kornikami atakującymi drzewa. Argumentują, że spowodowało to zachwianie ekosystemu puszczy i zanikanie cennych siedlisk przyrodniczych.

 

Decyzja o zmniejszeniu cięć zapadła w 2011 r., a rok później została podtrzymana. O dwie trzecie ograniczono możliwość pozyskania drewna, zakazano też wycinki ponad 100-letnich drzew. Ówczesne władze tłumaczyły, że jest to kompromis, po tym jak upadły plany powiększenia Białowieskiego Parku Narodowego, na co nie zgadzała się lokalna społeczność.

 

Wycinka przeciwko kornikom

 

Spór wokół puszczy przybrał na sile, kiedy pod koniec marca minister środowiska zatwierdził aneks do Planu Urządzenia Lasu (PUL) dla Nadleśnictwa Białowieża. Przewiduje on większe cięcia, tłumaczone przez leśników koniecznością walki z masowym występowaniem kornika atakującego świerki. Aneks zakłada zwiększenie pozyskania drewna do 188 tys. metrów sześciennych w ciągu 10 lat (lata 2012-2021). Stary plan zakładał pozyskanie ponad 63,4 tys. metrów sześciennych drewna w ciągu 10 lat.

 

Decyzja ta wywołała sprzeciw części organizacji naukowych i ekologicznych, które przekonują, że zwiększenie wycinki jest niepotrzebne, a tzw. gradacja (nadmierne występowanie) kornika jest procesem naturalnym. Ekolodzy postulują też, by cała puszcza została objęta statusem parku narodowego.

az/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie