Haker przyznał się do wspierania tzw. Państwa Islamskiego. Kradł dane żołnierzy
Ardit Ferizi, obywatel Kosowa, przyznał się na środowej rozprawie sądu rejonowego w Wirginii do wspierania terrorystów z tzw. Państwa Islamskiego. Jego pomoc polegała na udostępnianiu informacji zdobytych dzięki włamaniom do sieci, podczas których dokonywał kradzieży tożsamości.
Ferizi ukrywał się w Malezji od 2014 r. Miał tam - według doniesień portalu ibtimes.com - studiować informatykę śledczą. Studia miały się odbywać w prywatnym instytucie znajdującym się na terenie stolicy Kuala Lumpur. Został aresztowany na podstawie zarzutów postawionych mu przez amerykański sąd, a władze Malezji zgodziły się na jego ekstradycję do USA.
FBI potwierdziło jego powiązanie z internetowym awatarem pod nazwą „Th3Dir3ctorY” oraz przewodzenie grupie kosowskich hakerów - Kosova Hacker's Security.
Baza z personaliami wojskowych
Haker miał uzyskać dostęp do danych, włamując się do jednej z amerykańskich firm sprzedażowych zawierających ponad 100 tys. rekordów. Było wśród nich 1351 danych personalnych wojskowych i pracowników rządowych.
Według informacji z początku roku maksymalna kara, jaka miała zostać wymierzona Feriziemu to 35 lat w więzieniu na terenie USA, a po jej odbyciu haker miał wrócić do Kosowa.
Jednak w najnowszym oświadczeniu maksymalny wymiar kary jest mniejszy. Ma to zapewne związek z przyznaniem się do winy przez Feriziego, który być może zaczął współpracować z organami ścigania. Wymiar kary, jaki grozi mu obecnie, to 20 lat za wspieranie organizacji terrorystycznej oraz 5 lat za włamanie do zabezpieczonego systemu oraz kradzież informacji z bazy danych.
cyberdefence24.pl
Komentarze