Dziewczynka uderzała głową kota o ścianę. Dorośli nie reagowali
Ośmiolatka zawiązała na szyi kota sznurek i kręciła zwierzęciem jak kołowrotkiem, później uderzała głową kota o ścianę. Film trafił do Fundacji Na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE z Lublina, kota odebrano. - Dorośli oddali go bez sprzeciwu. Martwili się jedynie, że mają złych sąsiadów, którzy donoszą, co dzieje się u nich w domu - powiedziała polsatnews.pl Marta Włosek z fundacji.
Ośmiolatka znęcała się nad kociakiem na balkonie domu w miejscowości pod Krasnymstawem (woj. lubelskie).
Gdy na miejsce przyjechali zawiadomieni o tym pracownicy fundacji matka dziewczynki stwierdziła ze zdziwieniem, że córka traktowała koty jak dzieci (w domu był jeszcze jeden kot - red.).
Zachowanie dziecka obserwowały również dwie inne kobiety. One też nie widziały niczego niestosownego w zachowaniu dziecka. Były poruszone zachowaniem wścibskich sąsiadów
Marta Włosek z fundacji EX LEGE przyznała, że z uwagi na wiek dziecka nie ma nawet sensu zgłaszać sprawy na policję.
- Dorosłym też byłoby trudno udowodnić, że wiedzieli, co dziecko robiło kotu. Ograniczymy się do powiadomienia ośrodka pomocy społecznej i szkoły - powiedziała.
Właśnie w edukacji Marta Włosek upatruje możliwość rozwiązania problemu dręczonych zwierząt. Przyznaje, że do okrucieństw wobec zwierząt dochodzi na co dzień, ale rośnie też wrażliwość ludzi.
- Przyczynia się do tego filmowanie przypadków takich jak ten i nagłaśnianie w mediach - mówi Włosek.
"Karać można, ale sądy raczej tego nie robią"
Zauważa też z rozgoryczniem, że sądy wciąż nie orzekają surowszych kar w przypadkach znęcania się nad zwierzętami.
- Ustawa o ochronie zwierząt nie jest z pewnością idealna, nie jest zła, tylko sądy nie korzystają z możliwości karania - argumentuje.
Odebrane rodzinie spod Krasnegostawu dwa koty trafią w ciągu miesiąca do adopcji. Muszą zostać odrobaczone, a jeden dojść do siebie psychicznie. - Jest w bardzo złym stanie. Boi się każdego ruchu w pobliżu - mówi Marta Włosek.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze