Pech rabusiów. Chcieli obrabować McDonald's, w środku jadło 11 antyterrorystów
Do zdarzenia doszło w mieście Besançon we wschodniej Francji. Pechowi złodzieje chcieli ukraść z kasy restauracji pieniądze. Nie zdawali sobie sprawy, że w lokalu posilają się po służbie członkowie oddziału antyterrorystycznego francuskiej żandarmerii narodowej (GIGN).
W restauracji było około 40 klientów, kiedy wtargnęli do niej dwaj przestępcy w wieku ok. 20 lat. Zaczęli strzelać w powietrze, grozić gościom i zażądali od obsługi opróżnienia kasy. Znajdowało się w niej ok. 2 tys. euro.
Przebywający na sali antyterroryści z początku nie interweniowali, choć byli uzbrojeni. - Nie mogli użyć broni, ponieważ sytuacja tylko pogorszyłaby się, a życie wielu osób byłoby zagrożone - powiedział miejscowy prokurator Edwige Roux-Morizot.
Członkowie sił specjalnych czekali na odpowiedni moment - jeden z rabusiów po zabraniu pieniędzy przy próbie ucieczki potknął się. Wtedy rzucili się na niego i obezwładnili go.
Drugi w odpowiedzi zaczął mierzyć do nich z broni, więc antyterroryści użyli swojej. Rabuś został postrzelony w brzuch.
Obaj złodzieje są w areszcie. Będą odpowiadali za napad z bronią w ręku i stosowanie przemocy.
Francuska elita
Oddział antyterrorystyczny francuskiej Żandarmerii Narodowej powstał w 1973 roku jako odpowiedź na tragiczne wydarzenia, do których doszło w czasie olimpiady w Monachium w 1972 roku.
Jednostka specjalizuje się w walce z terroryzmem, odbijaniu zakładników, ochronie polityków oraz walce z przestępczością z organizowaną.
Według szefów żandarmerii, selekcję przechodzi tylko od 5 do 10 proc. kandydatów.
The Telegraph
Czytaj więcej
Komentarze