Dramatyczny wypadek w Gdyni? Nie, to kampania "Jestem Offline"
Trzech poszkodowanych i dwa rozbite samochody. Sprawca to młody człowiek z telefonem komórkowym w ręku, przebiegający przez jezdnię w niedozwolonym miejscu. Taki scenariusz wypadku pokazano w Gdyni w ramach kampanii "W Ruchu Drogowym Jestem Offline".
- To jest bardzo ważna kampania szczególnie pod kątem rodzinnym. To, że cały czas rozmawiamy przez telefon, m.in. przechodząc przez ulicę, jest zmorą dzisiejszych czasów - powiedziała Polsat News Beata Szadziul, pełnomocnik prezydenta Gdyni ds. rodziny.
Wyglądało to bardzo realistycznie
Pod wrażeniem kampanii byli m.in. świadkowie inscenizacji wypadku, która młodym ludziom ma uzmysłowić, jak poważne konsekwencje może mieć nawet chwila nieuwagi na jezdni.
- Wiedziałem, że to inscenizacja, ale wyglądała bardzo realistycznie. Od razu pomyślałem sobie "szkoda, że nie ma tu młodzieży, którą uczę na co dzień, żeby zobaczyła coś takiego" – powiedział pan Jacek, nauczyciel z Gdyni.
Rosnący problem w Polsce
Ze statystyk wynika, że dziewięciu na dziesięciu Polaków ma komórki. Większość z nich zdecydowanie ich nadużywa. Jako młodzi ludzie piszą SMS-y np. przechodząc przez przejścia dla pieszych, a następnie - jako dorośli - korzystają ze swoich smartfonów prowadząc samochód.
Zaledwie co ósmy Polak uważa, że prowadzenie auta i rozmawianie przez telefon jest groźne. 59 proc. przyznaje, że robi to regularnie - informuje "Gazeta Wyborcza".
Komenda Główna Policji podaje, że w 2009 r. 35 tys. kierowców zostało ukaranych mandatem za korzystanie z telefonu. Pięć lat później? Aż 120 tys.
Polsat News, Gazeta Wyborcza, polsatnews.pl
Komentarze