Zabetonowany żywcem w Kórniku. Zapadł wyrok po głośnym porwaniu i morderstwie
Na 7 lat więzienia skazano żonę organizatora porwania i zabójstwa biznesmena z Poznania (porywacz popełnił samobójstwo przed aresztowaniem) i jej brata. To znacznie niższy wyrok niż wnioskowała prokuratura, która chciała skazania oskarżonych na 12 lat. Zabetonowane ciało porwanego mężczyzny odkryto przed dwoma laty na terenie posesji w Kórniku, pod Poznaniem.
Do odkrycia zwłok porwanego 61-letniego biznesmena doszło przypadkowo. 52-letni Tomasz K. ukrywał przed policją. Miał odbyć karę więzienia za oszustwa, ale nie pojawił się w areszcie. Policja odnalazła go w domu w Kórniku, gdzie ukrył się w specjalnie przygotowanym schowku. Jednak, gdy policjanci próbowali do niego wejść, popełnił samobójstwo strzelając sobie w głowę.
Przeszukując budynek policja natrafiła w pomieszczeniu gospodarczym na zabetonowane w posadzce zwłoki innego mężczyzny. Okazało się, że to ciało porwanego biznesmena z Poznania.
W sprawie zatrzymano żonę Tomasza K., jej brata oraz ich wspólnego znajomego.
Sąd: oskarżeni jedynie zacierali ślady
Sąd w ostatniej chwili zmienił kwalifikację czynu. Uznał, że nie ma dowodów, że oskarżeni pomagali w zabójstwie - gdy porwanego mężczyznę przykrywano betonem był on, co potwierdziły ekspertyzy medyczne, żywy - a jedynie pomagali oni w porwaniu oraz w ukryciu zwłok porwanego i zamordowanego biznesmena. Dlatego wyroki, jakie zapadły, były znacznie niższe niż żądała prokuratura.
Wyroku nie usłyszał znajomy porywaczy. Oskarżony dokładnie o te same czyny mieszkaniec Śląska nie mógł brać udziału w rozprawach, gdyż poważnie się rozchorował. Jego proces został wyłączony do osobnej sprawy.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze