Dyrekcja CZD: jesteśmy otwarci na rozmowy z pielęgniarkami

Polska
Dyrekcja CZD: jesteśmy otwarci na rozmowy z pielęgniarkami
PAP/Marcin Obara

- Jesteśmy otwarci na rozmowy, ale muszą one uwzględniać aktualną sytuację Instytutu - deklaruje dyrektor CZD Małgorzata Syczewska. W szpitalu kolejny dzień trwa strajk pielęgniarek, które domagają się podwyżek i poprawy warunków pracy. W piątek wieczorem pielęgniarki przygotowały i złożyły na ręce dyrekcji CZD propozycję rozwiązania sporu. W sobotę o godzinie 10:00 rozmowy mają zostać wznowione.

We wtorek rano pielęgniarki ze stołecznego Instytutu "Pomnik - Centrum Zdrowia Dziecka" odeszły od łóżek pacjentów. W czwartek nad ranem przerwano całonocne negocjacje przedstawicielek protestujących i dyrekcji szpitala.

 

- 26 maja przedstawiliśmy rozwiązania i porozumienia, które mogliśmy tego dnia zawrzeć i zakończyć strajk - poinformowała w piątek rano dyrektorka szpitala. Jak wyjaśniła, przewidywało ono m.in. podwyżki, zwłaszcza dla najmniej zarabiających pielęgniarek.

 

- Warunkiem było m.in. zakończenie strajku dziś o godz.7. rano, co nie nastąpiło - podkreśliła dyrektor.

 

- Zobowiązaliśmy się do wypłacenia w pełnej wysokości wynagrodzeń wszystkich pielęgniarek za okres strajku, do rozpoczęcia w dniu 31 maja, we wtorek, rozmów w sprawach pracowniczych uzgodnionych ze związkiem. Do dziś nie otrzymaliśmy odpowiedzi - dodała.

 

"Słyszeliśmy inne propozycje"

 

- Propozycje, jakie składała pani dyrektor przed kamerami, nie były propozycjami, które słyszeliśmy w sali konferencyjnej - powiedziała dziennikarzom w piątek przewodnicząca Związku Zawodowego Pielęgniarek i Położnych przy CZD Magdalena Nasiłowska. - Te propozycje były zupełnie inne; dużo gorsze i dużo mniej korzystne dla pielęgniarek pracujących w CZD - oceniła.

 

Podkreślała, że problem niedoboru pielęgniarek narasta w szpitalu już od dłuższego czasu i - jak zaznaczyła - "dalej w tych rozmowach nie jest słyszany". - Mamy grafiki, które mówią same za siebie, że my tak, jak pracujemy w strajku, na niektórych oddziałach pracujemy normalnie, bez strajku - przekonywała Nasiłowska.

 

- Jeżeli pani dyrektor zaproponuje nam rozwiązanie, żeby pielęgniarki do CZD chciały przychodzić, pracować i chciały zostać, rozważymy każdą propozycję pani dyrektor - zadeklarowała.

 

"Pieniądze naprawdę nie mają największego znaczenia"

 

Jednocześnie powiedziała, że "pieniądze naprawdę nie mają największego znaczenia". - My tutaj najbardziej walczymy o to, żeby ktoś zauważył problem, (...) że w CZD brakuje pielęgniarek. Próbuje się je zastąpić opiekunkami. Niestety proszę państwa, z wielkim szacunkiem do tego zawodu, bardzo nam te koleżanki pomagają, ale nie są w stanie zapewnić takiej samej pomocy jak druga pielęgniarka - przekonywała Nasiłowska.

 

- Drodzy państwo, ja was bardzo przepraszam, że w CZD nie stanęliśmy wcześniej, dlatego, że zagrażamy życiu i zdrowiu od bardzo dawna i nie możemy sobie pozwolić, żeby to trwało dalej - powiedziała Polsat News Nasiłowska. Podkreśłała, że propozycje dyrekcji Centrum Zdrowia Dziecka są inne niż te, które były deklarowane przed kamerami.

 

W piątek pielęgniarki miały przedstawić dyrekcji własne propozycje. - Chcemy żeby dyrekcja zobowiązała się do tego, że w ciągu najkrótszego czasu jak to jest możliwe, do CZD przyjmie ok. 70 pielęgniarek. Nawet jakby przyjęła 100, to byłoby za mało. I to są mniej więcej takie żądania, które poprawiłyby sytuację w CZD - mówiła Nasiłowska.

 

Dyrektor zadeklarowała, że w dalszym ciągu jest otwarta na rozmowy, ale muszą one uwzględniać realną, aktualną sytuację Instytutu.

 

- My również jesteśmy gotowe do rozmów, ale takich konstruktywnych, które coś wniosą. Nie tylko obietnic - powiedziała Nasiłowska.

 

"Nigdy w historii Instytutu, zdrowie i życie pacjentów nie zostało narażone"

 

Dyrekcja zaznaczyła, że obecną formę strajku uważa za środek niewspółmierny do oczekiwań strajkujących. Zwróciła uwagę, że z powodu strajku wielu pacjentów zostało odesłanych z CZD. - W trzech oddziałach, gdzie powinni być leczeni ciężcy pacjenci: kardiologii, kardiochirurgii, endokrynologii i diabetologii nie ma aktualnie ani jednego pacjenta. Wszyscy oni zostali albo przekazani do innych placówek, albo wypisani do domu. Strajkuje oddział onkologii - mówiła.

 

Zaznaczyła, że nigdy w historii Instytutu, gdzie zdarzały się rożnego rodzaju protesty pracowników i strajki, zdrowie i życie pacjentów nie zostało narażone. - Dlatego że mimo tych protestów i niezadowolenia pracowników leczenie pacjentów odbywało się w sposób normalny - podkreśliła.

 

W oświadczeniu zamieszczonym na stronie szpitala dyrekcja oceniła, że przebieg akcji strajkowej budzi wątpliwości w świetle ustawy o rozwiązywaniu sporów zbiorowych. Zgodnie z jej przepisami niedopuszczalne jest zaprzestanie pracy w wyniku akcji strajkowych na stanowiskach pracy, na których zaniechanie pracy zagraża życiu i zdrowiu ludzkiemu. W ocenie dyrekcji przebieg akcji strajkowej w CZD sprawił, że doszło do zagrożenia zdrowia i życia pacjentów.

 

Nasiłowska, pytana o komentarz do tego stanowiska, podkreśliła, że dotychczasowe działania pielęgniarek, które pracowały w systemie po jednej pielęgniarce na oddziale i opiekunka, narażały jeszcze bardziej życie i zdrowie pacjentów, niż narażają podczas strajku.

 

"Nie możemy pozwolić na to, żeby pracować w takiej obsadzie"

 

- Mamy świadomość tego, że zdrowie i życie małego pacjenta jest najważniejsze. Nasze koleżanki są odpowiedzialne, ale dłużej nie możemy pozwolić na to, żeby pracować w takiej obsadzie jak do tej pory - zaznaczyła.

 

Zapewniła jednocześnie, że wszystkie badania, które były zaplanowane do realizacji, "w większym stopniu zostały zrobione". - Każdy oddział, który ma natychmiastowe operacje zagrażające życiu i zdrowi dziecka, normalnie je wykonuje - dodała Nasiłowska.

 

W oświadczaniu dyrekcji znalazły się informacje dotyczące zarobków pielęgniarek: 6 proc. z nich zarabia poniżej 3 tys. zł brutto, 20 proc. - w przedziale 3 tys.- 4 tys. brutto, 32 proc. w przedziale 4 tys. - 5 tys. brutto , 25 proc. w przedziale 5 tys. - 6 tys. brutto a 17 proc. powyżej 6 tys. zł brutto.

 

"Obecne średnie wynagrodzenie pielęgniarek w IPCZD wynosi 4940 zł"

 

Syczewska w oświadczeniu prostuje - jak wskazuje - pojawiające się w mediach informacje, jakoby IPCZD wprowadził jedynie częściową podwyżkę w kwocie 200 zł w miejsce obiecanych 400 zł.

 

Wyjaśnia, że IPCZD wprowadził podwyżkę wynikającą z ministerialnego programu w pełnej wysokości 400 zł. Ta kwota - jak wskazuje dyrekcja - przekłada się na wzrost wynagrodzenia zasadniczego o ok. 233 zł.

 

- Z uwzględnieniem tej podwyżki obecne średnie wynagrodzenie pielęgniarek w IPCZD wynosi 4940 zł w tym 150 zł za nadgodziny, przy czym wynagrodzenia wyższe, czyli przekraczające 5000 zł otrzymuje powyżej 40 proc. pielęgniarek. Kolejna z trzech dalszych określonych rozporządzeniem Ministra Zdrowia transza na podwyżki zwiększy wynagrodzenia pielęgniarek o dodatkowe 400 zł brutto już od września br. - dodaje.

 

PAP, Polsat News

az/grz/
Czytaj więcej

Chcesz być na bieżąco z najnowszymi newsami?

Jesteśmy w aplikacji na Twój telefon. Sprawdź nas!

Komentarze

Przeczytaj koniecznie