Prof. Staniszkis: PiS gra na zmianę ordynacji wyborczej
Zdaniem prof. Jadwigi Staniszkis głównym powodem utrzymywania blokady TK przez PiS jest chęć przeprowadzenia niekonstytucyjnej zmiany ordynacji wyborczej. - Wtedy PiS będzie miał większą gwarancję dalszych rządów - powiedziała Staniszkis w programie "To Był Dzień" w rozmowie z Magdaleną Sakowską.
- Jedyne posunięcie PiS-u, które mogłoby być blokowane, to jest sprawa ordynacji wyborczej. Gdyby PiS przygotował zmianę pozwalającą mu łatwiej wygrywać w przyszłości, to prawdopodobnie taką zmianę robioną w trybie pełzającego zmieniania prawa, kiedy nie ma się większości konstytucyjnej, Trybunał by zablokował. To jest główny powód utrzymywania tej blokady Trybunału - podkreśliła prof. Staniszkis.
"Ten konflikt łamie wielu ludzi"
Prof. Staniszkis zaznaczyła, że "zablokowany TK jest bardzo niebezpieczną sytuacją dla państwa, bo pojawia się prawo, którego nikt nie ocenia". - Wydaje mi się, że PiS stosuje zasadę, że kompromis jest przygotowaniem do dalszego etapu walki - dodała.
Zdaniem profesor Jarosław Kaczyński prawdopodobnie nie ufa prezydentowi Dudzie. - Nie może przyjść i powiedzieć, że decydujemy się na krok do tyłu, bo może się obawiać, że to zostanie - szczególnie w słabej pozycji prezydenta - odebrane jako taki rewanż, wygrana przeciwko Kaczyńskiemu - wyjaśniła.
- Myślę, że to także element pewnej gry wewnętrznej. Przekonanie, że konflikt wzmacnia PiS, że ci ludzie stają się takim jednym obozem - tłumaczyła profesor - Ten konflikt łamie wielu ludzi. Wielu ludzi dostrzega absurdalność. Rząd ma interesujący program, który będzie mu trudniej realizować przy konflikcie o TK. Gdyby go nie było, każdy by powiedział, że to jest rzeczywiście dobra zmiana, dobry rząd, kompetentni ministrowie - dodała.
"Pomagałam PiS-owi i popełniłam błąd"
Prof. Staniszkis powiedziała, że "absolutnie zgadza się z Martinem Schulzem, który powiedział, że przypomina mu to Putina". - Ja uważam, że to jest bolszewickie nie w sensie komunistycznym, ale bolszewizmu jeszcze przed komunizmem, że liczy się wola, a nie prawo. Nierozumienie, że jeśli jakaś decyzja Sejmu w trybie ustawy jest potwierdzona przez niezależny organ, to prawo staje się silniejsze. PiS traktuje to jako ograniczenie - podkreśliła profesor.
- Przekonanie, że to wszystko można rozwiązać formalizując, jest błędem. Demokracja nie może działać, jeśli nie ma współpracy i minimalnego zaufania. Każdy z graczy myśli, że stawiając krok do tyłu dostanie po głowie, a Kaczyński, który jest najsilniejszy myśli, że to będzie znaczyło wygraną przeciwko niemu. To jest tragiczne - dodała.
Przypomniała, że krytykowała rząd Platformy Obywatelskiej i bardzo pomagała PiS-owi, żeby wygrało wybory. - I oczywiście popełniłam błąd, bo nie spodziewałam się tego zamachu na TK - podkreśliła.
Polsat News
Czytaj więcej
Komentarze