Francuska policja przełamała strajk w rafinerii; premier zapowiada kolejne akcje
Francuska policja użyła we wtorek armatek wodnych i gazu łzawiącego, by przełamać strajk w rafinerii i magazynie paliwa w Fos-sur-Mer, na południu kraju. Rząd zapowiada kolejne akcje w zakładach, w których związkowcy strajkują przeciwko reformom prawa pracy. Zdaniem premiera Manuela Vallsa funkcjonariusze w czasie operacji "zachowali zimną krew".
- Państwo potwierdza największą stanowczość i wielką determinację. Siły porządkowe interweniują od piątku i ewakuują zablokowane magazyny" na północy i w centrum kraju; inne miejsca także "zostaną uwolnione - zapowiedział premier w wywiadzie dla radia Europe 1, cytowany przez AFP.
Przedstawiciel największej centrali związkowej CGT, cytowany przez agencję Reutera, Emmanuel Lepine oświadczył, że operacja policji odznaczała się "bezprecedensową przemocą".
Od tygodni Francję zalewa fala strajków przeciwko planowanym przez rząd kontrowersyjnym reformom prawa pracy. W poniedziałek strajkiem objętych było sześć z ośmiu rafinerii i blisko 200 magazynów paliw. CGT zapowiedziała rozszerzenie protestów na wszystkie osiem rafinerii. Ok. 1,6 tys. stacji benzynowych w kraju ma problemy z zaopatrzeniem.
"Rząd nie wycofa się z reform"
Valls wezwał we wtorek związkowców z CGT do wzięcia odpowiedzialności za ich sprzeciw wobec reform. Dzień wcześniej minister finansów Michel Sapin ocenił, że tylko ta centrala związkowa nie prowadzi dialogu z władzami oraz że jej wymagania są nieuzasadnione.
Premier zapowiedział, że rząd nie wycofa się z reform. Jego zdaniem "CGT jest w impasie. Impas nigdy nie jest dobrą drogą, którą należy podążać. Jedyną możliwą drogą jest odpowiedzialność i dialog" - ocenił.
- Idea konfliktu bezpośredniego jest stara, przestarzała, konserwatywna. Ten sposób brania na zakładników konsumentów, naszej gospodarki, naszego przemysłu, kontynuowania działań, których celem jest wycofanie projektu (reform), jest niedemokratyczny - dodał.
- CGT dostanie od rządu niezwykle stanowczą i definitywną odpowiedź, nadal będziemy ewakuować miejsca i magazyny blokowane przez tę organizację - zapowiedział.
Przedłużenie tygodnia pracy i osłabienie związków zawodowych
Fala protestów i strajków jest reakcją na forsowanie przez socjalistyczny rząd prezydenta Francois Hollande'a niepopularnej reformy prawa pracy. Otwiera ona drogę do przedłużenia tygodnia pracy z obecnych 35 do 48 godzin, a dnia pracy w różnych przypadkach do 12 godzin. Rząd uzasadnia potrzebę liberalizacji kodeksu pracy koniecznością przystosowania francuskich przedsiębiorstw do międzynarodowej konkurencji.
Projekt zmian w ustawodawstwie przewiduje też pewne ułatwienia dla pracodawców dotyczące zwolnień i związanych z nimi odpraw, a także osłabienie praw związkowych.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze