Cztery osoby z zarzutami zatrucia Warty. Zginęły tony ryb
Zarzuty w związku z zatruciem Warty w Poznaniu w październiku 2015 roku usłyszały w prokuraturze 4 osoby. Z powodu wpuszczenia do rzeki trującej substancji zginęło kilkanaście ton ryb.
Rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Poznaniu Magdalena Mazur-Prus powiedziała, że osoby te usłyszały zarzut spowodowania zniszczenia w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach. Grozi im nawet 5 lat więzienia.
Prokuratura nie ujawnia, kim są podejrzane osoby i czy są związane z firmą, która wskazywana była jako prawdopodobne źródło emisji trującej substancji. W mięśniach śniętych ryb eksperci stwierdzili wysokie stężenie transflutryny - środka insektobójczego.
Według szacunków, w październiku ubiegłego roku na odcinku ok. 70 kilometrów Warty zatruciu uległo przynajmniej kilkanaście ton ryb. Zdaniem ekspertów, przywracanie zarybienia rzeki do jej pierwotnego stanu może zabrać nawet kilkanaście lat. W mięśniach śniętych ryb stwierdzono wysokie stężenie transflutryny - środka insektobójczego.
Śledztwo nadal trwa
Postępowanie w sprawie zatrucia rzeki toczy się od ubiegłego roku; na razie nie wiadomo, jak długo może jeszcze potrwać.
- Przesłuchani zostali świadkowie, przebadano próbki ryb i wody. Powołany biegły z dziedziny chemii jednoznacznie stwierdził, że do wody dostała się substancja chemiczna na tyle niebezpieczna, że spowodowała zagrożenie dla świata roślinnego i organizmów żyjących w wodzie, nie stanowiła zagrożenia dla ludzi i ptaków. Mamy potwierdzone, co to za substancja i skąd wzięła się w wodzie - powiedziała Magdalena Mazur-Prus.
Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska ustalił, że trucizna nie zniszczyła ekosystemu rzeki. Przeprowadzone przez WIOŚ kontrole pozwoliły ustalić podmiot, który jest prawdopodobnym sprawcą zatrucia rzeki.
Według lokalnej prasy przedstawiciele firmy podejrzanej o zatrucie rzeki chcą podważyć zebrane przeciw nim dowody.
PAP
Czytaj więcej
Komentarze