Zjedz u uchodźcy. W Warszawie powstaje Kuchnia Konfliktu
- To przykład, jak nie być biernym wobec narastającej ksenofobii i mowy nienawiści - przekonują pomysłodawcy stworzenia w Warszawie miejsca, w którym serwowane będą potrawy m.in. z Syrii, Etiopii, Ukrainy, Ugandy i Konga. Sześciu imigrantów ma zostać zatrudnionych w jedynej tego typu restauracji w stolicy.
Kuchnia Konfliktu, czyli restauracja w wersji mobilnej, pojawi się latem na Placu Zabaw nad Wisłą, tuż obok stacji metra Centrum Nauki Kopernik. Autorzy pomysłu - Jarmiła Rybicka, Maciek Kuziemski i Paulina Milewska - wybrali to miejsce, bo chcą dotrzeć do jak największej grupy warszawiaków i turystów.
Idea jest taka, by dzięki potrawom narodowym państw borykających się z konfliktami, goście mogli poznać kulturę tych, którzy ze swoich ojczyzn zmuszeni byli uciekać.
- Na początek zaprosimy gości do poznania kuchni i kultury Syrii, Konga oraz Ukrainy. W naszym menu znajdzie się sycący kibbeh, czosnkowe satori i słodkie serowe sarnyky - powiedziała polsatnews.pl Paulina Milewska.
Ona sama zaangażowana jest w inicjatywę Refugees Welcome Polska i problemy imigrantów zna doskonale. Wspólnie z przyjaciółmi zwróciła się także do innych organizacji wspierających migrantów, by te włączyły się do działań i pomogły szukać chętnych do gotowania w Kuchni Konfliktu.
Kuchnia tętniąca życiem
W karcie dań, która zmieniać się ma co dwa tygodnie, znajdować się będą po dwa dania główne i dwie przystawki z każdego regionu, którego reprezentant w Kuchni Konfliktu będzie zatrudniony.
Plan jest taki, by potraw nie modyfikować pod polskie podniebienia, a podawać dokładnie takie, jakie serwowane są w Syrii, Ugandzie czy Kongu.
Poza tym do każdego złożonego zamówienia dołączona będzie osobista historia osoby z doświadczeniem migracyjnym, informacja o sytuacji politycznej danego regionu oraz ciekawostki związane z kulturą, sztuką i życiem społecznym. - To ma być przyczynek do rozmowy z naszymi gośćmi - podkreślała Milewska.
40 tys. zł potrzebne od zaraz
Stworzenie Kuchni Konfliktu w postaci food trucka ma kosztować 40 tys. zł. Dlatego Rybicka, Kuziemski i Milewska postanowili skorzystać z platformy crowdfundingowej, by potrzebne im pieniądze zebrać.
Poza tym na początku czerwca odbędzie się aukcja dzieł sztuki, z której dochód w całości przekazany zostanie na Kuchnię Konfliktu.
"W obliczu radykalizacji debaty publicznej i braku woli politycznej do działania wobec kryzysu uchodźczego, uważamy, że należy tworzyć preteksty do spotkań i lepszego zrozumienia się. Jest to istotne zarówno dla społeczności cudzoziemców, jak i dla nas samych" - tak pomysłodawcy zachęcają potencjalnych ofiarodawców do wpłat.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze