Lotnisko Modlin chce odszkodowań od sprawców fałszywych alarmów
Spółka zarządzająca lotniskiem, na którym ostatnio trzy razy ogłoszono alarm bombowy, będzie występowała w procesach ich sprawców jako oskarżyciel posiłkowy. Zamierza żądać odszkodowania za koszty ewakuacji i utracone korzyści. Kilka tygodni temu podobny wniosek złożyły w prokuraturze władze lotniska Okęcie. Sprawcą trzech alarmów (dwóch w Modlinie i jednego na Okęciu) jest ten sam mężczyzna.
Władze lotniska w Modlinie złożyły w piątek wnioski do prokuratury o uznanie spółki za pokrzywdzonego w sprawach dotyczących fałszywych alarmów bombowych 27 marca, 5 i 28 kwietnia.
"Uznanie za pokrzywdzonego otworzy nam drogę zarówno do skorzystania z uprawnienia występowania jako oskarżyciel posiłkowy, jak również do dochodzenia w tym postępowaniu odszkodowania za szkody poniesione wskutek alarmów" - poinformowała polsatnews.pl Magdalena Bojarska, rzeczniczka prasowa lotniska.
Spółka ma zamiar dążyć do "surowego ukarania sprawców fałszywych alarmów, jak również do odzyskania poniesionych kosztów i utraconych korzyści spowodowanych tymi alarmami".
Historia głupoty
Podejrzanym o wywołanie fałszywego alarmu 27 marca, wskutek którego doszło do ewakuacji lotniska w Modlinie, jest 28-letni Karol J., mieszkaniec Legionowa. W chwili zatrzymania miał ponad 2 promile alkoholu. Jak powiedział, na pomysł, aby telefonicznie poinformować o bombie na lotnisku, wpadł podczas imprezy urodzinowej u kolegi. 30 marca Sąd Rejonowy w Nowym Dworze zdecydował o jego aresztowaniu na trzy miesiące.
Do fałszywych alarmów 5 kwietnia (na Okęciu i lotnisku w Modlinie) i 28 kwietnia (Modlin) przyznał się 29-letni mieszkaniec Starachowic Emil Ś. Po pierwszym alarmie został zatrzymany, postawiono mu zarzuty, ale został wypuszczony z aresztu. Po kolejnym uczynku został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu kara do 8 lat więzienia.
polsatnews.pl
Czytaj więcej
Komentarze